ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Psy zaatakowały klępę rodzącą łoszaki. Na ratunek ruszyli ciechanowscy leśnicy

fot. Nadleśnictwo Ciechanów

Do dramatycznych scen doszło na terenie leśnictwa Dunaj w Nadleśnictwie Ciechanów. Rodzącą klępę zaatakowały cztery psy. Na szczęście ich ujadanie zwróciło uwagę podleśniczego.

Jak informuje nadleśnictwo na swoim profilu w mediach społecznościowych do zdarzenia doszło we wtorek, 20 maja. Podleśniczy usłyszał ujadanie psów, więc poszedł w kierunku odgłosów, aby ustalić, co się dzieje. Po chwili zobaczył rodzącą klępę atakowaną przez cztery psy. Samica łosia urodziła dwa łoszaki i, spłoszona przez atak, uciekła. Wtedy psy zaczęły atakować łoszaki.

Podleśniczy, chcąc ratować małe łosie, zaczął płoszyć (skutecznie) atakujące psy. Na miejscu zostały jednak młode, a matka nie wracała. Pracownicy Nadleśnictwa Ciechanów zostali na miejscu od popołudnia 20 maja do poranka następnego dnia, sprawdzając czy klępa wróci. Niestety nie wróciła, wróciły za to psy, które leśnicy ponownie przepłoszyli. 

- Więź między klępą a łoszakami nawiązuje się w trakcie pierwszego karmienia. Młode dostają wtedy tzw. siarę, która zapewnia im odporność. Niestety w tym przypadku klępa nie zdążyła nakarmić młodych, a więź się nie nawiązała, dlatego je porzuciła. Rano zapadła decyzja o przewiezieniu łoszaków do leśniczówki leśnictwa Dunaj. Skontaktowaliśmy się z Ośrodkiem Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Napromku prowadzonym przez Nadleśnictwo Olsztynek. Otrzymaliśmy poradę jak je nakarmić, a następnie zostały przewiezione do Napromka - wskazuje Tomasz Dróżdż, nadleśniczy Nadleśnictwa Ciechanów. 

[Dalsza część tekstu pod zdjęciem]

Pracownicy Nadleśnictwa Ciechanów zrobili wszystko, żeby uratować maluchy. fot. Nadleśnictwo Ciechanów

Los łoszaków z leśnictwa Dunaj wciąż jest niepewny. Zwierzęta są jeszcze młode, nie były karmione przez matkę. Pracownicy Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Napromku przekazali nadleśnictwu, że, jeśli uda się uratować małe łosie, zostaną wypuszczone na wolność jesienią. 

Do tej sytuacji jednak w ogóle nie powinno dojść. Co w lesie robiły psy? Według leśników nie były to zdziczałe zwierzęta, a psy z pobliskich wsi, puszczane luzem. Niejednokrotnie pisaliśmy, że psy mogą przebywać w lesie tylko na smyczy, a posesję opuszczać tylko pod nadzorem właściciela. 

Kto w lesie puszcza luzem psa (poza wskazanymi w kodeksie wyjątkami) podlega karze grzywny lub nagany (art. 166 kw).

Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany (art. 77 par. 1 kw). 

Posiadanie zwierząt domowych to przyjęcie na siebie odpowiedzialności, także karnej. 

Nagranie i zdjęcia - Nadleśnictwo Ciechanów

 

Komentarze obsługiwane przez CComment