

Osiedle bloków wielorodzinnych przy ulicach Płockiej i Bojanowskiego w Ciechanowie pozornie nie różni się niczym od pozostałych w naszym mieście. 10 bloków, podlegających spółdzielni mieszkaniowej albo wspólnotom, zamieszkuje pewnie około kilkuset lokatorów. Między blokami biegną wąskie, podziurawione uliczki osiedlowe, gdzie popołudniami trwa walka o miejsce, aby zaparkować auto.
Nie o miejsca parkingowe, chociaż pośrednio też, chodzi tym razem, a o dostęp do użytkowania drogi, którą część mieszkańców uważa za swoją własność. I pewnie w dużej mierze ma rację. Kością niezgody pozostaje niewielki, ale strategiczny odcinek ulicy Julii Kratowskiej, od strony wjazdu z ulicy Płockiej. Otóż, ten właśnie kawałek ulicy Kratowskiej przed wieloma laty został przypisany wspólnocie mieszkaniowej, zamieszkującej pięcioklatkowy blok (tzw. policyjny), mieszczący się pod adresem Płocka 30. Nie jest to zatem droga należąca do miasta, a do mieszkańców bloku. Tuż obok, ale już pod adresem Graniczna 33 (wspólnota mieszkaniowa „Kolejarz”) znajduje się czteroklatkowy budynek. De facto, oba bloki stoją frontem do uliczki Julii Kratowskiej, o którą teraz toczy się rozgrywka.
Walka o ulicę Kratowskiej
Wspólnota bloku z Płockiej 30, po latach narad i zapowiedzi, postanowiła odgrodzić się od reszty osiedla. Od początku grudnia wokół bloku wznoszone jest ogrodzenie, na wjeździe postawiono znak zakazujący przejazdu, przygotowano miejsce na szlabany, które z jednej strony uniemożliwią wjazd „obcym”, a z drugiej pozwolą „swoim” korzystać z części ulicy Kratowskiej, którą zarządza już miasto. Teraz mieszkańcy bloku przy ulicy Granicznej 33 zaniepokojeni są „grodzeniem się” swoich sąsiadów z Płockiej 30. Przypomnijmy tylko, że ulica Kratowskiej jest dwukierunkowa, po południu wzdłuż drogi zaparkowane są samochodu, przejazd nią wymaga od kierowcy nie lada umiejętności i cierpliwości.
- Pierwszy blok przy ulicy Płockiej 30, który obejmuje również ulice Kratowskiej grodzi się w ten sposób, że zamknie wjazd w ulicę Kratowskiej, co jeszcze bardziej utrudni poruszanie się po osiedlu. Nie otrzymaliśmy od wspólnoty sąsiedniego bloku żadnej informacji o tym, co jest robione przed i wokół bloku przy ulicy Płockiej 30. Nie pokazano nam żadnych pozwoleń, czujemy się coraz bardziej odizolowani. Osiedle jest tak zagęszczone, samochodów jest tak dużo, że bardzo trudno jest tutaj manewrować. Poza tym osiedle nie ma nawet prawdziwej drogi przeciwpożarowej - mówi pan Jerzy Kownacki, przewodniczący wspólnoty mieszkaniowej „Kolejarz”.
Pan Jerzy uważa, że wspólnota bloku z Płockiej 30 mogłaby umożliwić mieszkańcom bloku z Granicznej 33 wjazd w osiedle. Ci drudzy nie musieliby wówczas jeździć naokoło, poza tym zamknięcie dla nich części ulicy Kratowskiej spowoduje, że manewrowanie (cofanie) na ciasnej ulicy stanie się podwójnie uciążliwe.
Mieszkańcy z Granicznej 33 są gotowi partycypować w kosztach utrzymania odcinka Kratowskiej, ale nie chcą ponosić kosztów stawiania ogrodzenia wokół Płockiej 30. Jedni przyglądają się temu, co robią drudzy. Między przewodniczącymi obu wspólnot nie było do tej pory żadnych rozmów.
- My nawet nie wiemy, czy wspólnota z Płockiej ma pozwolenie na stawianie tego typu ogrodzenia i wylewanie słupków pod szlabany – mówi pan Jerzy. Czujemy się odizolowywani przez naszych sąsiadów. Mieszkańcy obu bloków przecież bardzo dobrze się znają, ale w rozmowach pod klatką czy w sklepie udają, że ich sprawa nie dotyczy. Taka barejowska rzeczywistość wkradła się na osiedle mieszkaniowe przy Płockiej, Granicznej, Kratowskiej i Bojanowskiego.
Czy wspólnoty mogą grodzić posesje?
Wspólnoty mieszkaniowe tak jak inne podmioty (spółdzielnie mieszkaniowe, osoby fizyczne etc.) ostatnio coraz częściej korzystają z możliwości grodzenia terenów będących ich własnością. Jest to naturalne działanie, mające na celu zabezpieczenie własnego dobra. Pytanie, czy wspólnoty mogą grodzić posesje swobodnie i zgodnie z prawem? Wszak koszty utrzymania drogi, terenu zielonego, placu zabaw ponoszą same. Z kolei samorządy gminne nie powinny
dzielić przestrzeni miejskiej.
Niestety regulacja prawne są w tym przypadku niejasne i sprawy coraz częściej trafiają do sądów. Samorządy gminne decydują się na wprowadzenie zakazu grodzenia prywatnych posesji, chociaż w świetle obowiązującego prawa nie wydaje się to być do końca zasadne. Wskazuje na to rozdział II art. 31 ust. 3 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej, w którym znalazł się zapis, że ograniczenie własności jako podstawowego konstytucyjnego prawa może być dokonane wyłącznie w drodze ustawy i w takim stopniu, w jakim nie narusza istoty tego prawa. Tym samym wskazuje to na fakt, że gminy nie powinny wprowadzać zakazów grodzenia prywatnych posesji, w tym terenów należących do wspólnot, zwłaszcza w przypadku, gdy nie zagraża to bezpieczeństwu mieszkańców lub porządkowi publicznemu. Analizując zatem wszystkie wszystkie za i przeciw, trzeba przyznać, że każda ze stron ma trochę racji.
Komentarze obsługiwane przez CComment