To miała być zwykła niedziela. A wyszła opowieść o tym, że Mazowsze potrafi się bawić jak nikt inny. W Karniewie oberki mieszały się z zapachem kiełbasy, śmiech z dźwiękiem harmonii, a korona Wicemiss Polski błyszczała obok haftowanych strojów i koni w galopie. STOPA’25? Raczej serce, które bije we wspólnym rytmie.
6 lipca 2025 r. stadion w Karniewie zamienił się w tętniące serce Mazowsza. IV Mazowieckie Tańcowanie STOPA’25 – choć mogło wyglądać jak kolejny piknik – stało się czymś znacznie więcej. Dzięki prawdziwym ludziom, żywej muzyce i szczerym emocjom było opowieścią o nas samych.
Od rana wieś tętniła przygotowaniami. Gospodynie rozkładały ciasta, technicy budowali scenę, strażacy koordynowali ruch. Punkt 13.00 scena ożyła występami ludowych zespołów. Na kocach, krzesłach i ławkach – widzowie, a za sceną – hafty, halki i ludowe instrumenty. Przez cztery godziny scena należała do takich grup jak LZA Ciechanów, Podlaskie Gżegżółki, Karniewiacy czy URZECZEni. Nie były to jednak występy dla samego efektu – każda piosenka, każdy taniec był żywym znakiem tradycji.
– To nie tylko folklor. To wspólne bycie razem – mówiła pani Maria z Makowa.
Zespoły nie tylko prezentowały się na scenie – zachęcały do wspólnego tańca. Dzieci próbowały kroków z zapałem, starsi – z gracją i godnością. Publiczność podchwytywała rytmy, śmiech niósł się daleko, a uśmiech był uniwersalnym językiem.
Swoje pięć minut miała też Julia Uchrońska – świeżo wybrana II Wicemiss Polski 2025, pochodząca z pobliskiego Leśniewa. W koronie i czerwonej sukni odebrała gratulacje od wójta Michała Jasińskiego i wygłosiła krótkie, poruszające przemówienie.
Wielkim widowiskiem był pokaz konny Daniela Tomaszewskiego z grupą Caballero – z elementami dżygitówki i kaskaderki. To nie była tylko atrakcja – to był ukłon w stronę tradycji, odwagi i lokalnych korzeni.
Po 18.00 zmienił się klimat. Na scenę weszła Danuta Stankiewicz – nie jako gwiazda, lecz jako artystka z klasą. Jej koncert – pełen znanych przebojów i ludowych akcentów – porwał publiczność. Szczególnie poruszające było wykonanie „Nie płacz, kiedy odjadę… z Karniewa”, które zaśpiewała razem z publicznością.
Wieczór to czas tańca – najpierw wspólna potańcówka z tradycyjną muzyką, potem występ Macieja Smolińskiego. Choć to disco polo, artysta pokazał się z najlepszej strony – sceniczny, komunikatywny, z wyczuciem.
Równolegle trwał jarmark – rękodzieło, regionalne przysmaki, wesołe miasteczko. Atmosfera? Jak z dawnych lat, ale bez cepelii. Autentyczna, rodzinna, radosna.
„STOPA” to nie zwykły festyn. To wydarzenie, w którym nie ma bariery między sceną a widownią. Gminny Ośrodek Kultury i samorząd gminy Karniewo – przy wsparciu województwa mazowieckiego – stworzyli format, w którym każdy jest uczestnikiem. Nie trzeba znać kroków, wystarczy chcieć być razem.
A kiedy o północy stadion pustoszał, ktoś rzucił: „Żeby tak częściej…” Może o to właśnie chodzi – by raz do roku przypomnieć sobie, że Mazowsze to nie tylko przestrzeń, ale wspólnota. Że folklor może być językiem serca.
IV Mazowieckie Tańcowanie STOPA’25 przypomniało nam, że wciąż jesteśmy z tej samej gliny. I że warto z niej lepić – wspólnie, z uśmiechem i śpiewem na ustach.
Cała relacja w papierowym wydaniu "Tygodnika Ciechanowskiego"
Fot. Gminny Ośrodek Kultury w Karniewie
Komentarze obsługiwane przez CComment