Mija ponad pół roku od zabójstwa 16-letniej Mai K. z Mławy, a podejrzany o tę zbrodnię Bartosz G. nadal przebywa w areszcie w Grecji. Mimo że strona polska przekazała już wszystkie dokumenty, o które prosił grecki wymiar sprawiedliwości, Sąd Najwyższy w Atenach wciąż nie ogłosił decyzji o ekstradycji.
Sprawa utknęła w zawieszeniu, a rodzina ofiary coraz głośniej domaga się zakończenia tej procedury.
Według informacji z końca października, polska prokuratura przesłała do Grecji komplet uzupełnień – przetłumaczone odpowiedzi dotyczące zasad odpowiedzialności karnej osób w wieku 17 lat, obowiązujących w Polsce przepisów o młodocianych, a także kopie decyzji o tymczasowym aresztowaniu Bartosza G. na 30 dni. Grecki sąd od kilku miesięcy domagał się tych wyjaśnień, co wstrzymywało postępowanie ekstradycyjne.
Mimo że dokumenty – jak potwierdziła Prokuratura Okręgowa w Płocku – zostały wysłane, z Aten nie nadeszła dotąd żadna oficjalna decyzja. Sąd Najwyższy w Grecji ma rozpatrzyć odwołanie obrony od wcześniejszego postanowienia sądu w Salonikach, który w maju zgodził się na wydanie Bartosza G. Polsce. Termin ogłoszenia orzeczenia był już kilkakrotnie przekładany, ostatnio właśnie z powodu braków formalnych.
Tymczasem w Polsce 31 października zapadła kolejna decyzja w tej głośnej sprawie. Sąd Okręgowy w Płocku odrzucił wniosek obrony o tzw. list żelazny, który pozwoliłby podejrzanemu odpowiadać z wolnej stopy po powrocie do kraju. Sąd uznał sprzeciw prokuratora, co oznacza, że po ewentualnej ekstradycji Bartosz G. trafi bezpośrednio do aresztu.
Przypomnijmy: 16-letnia Maja K. została zamordowana 23 kwietnia 2025 roku. Ciało dziewczyny znaleziono następnego dnia w Mławie. Podejrzewany o zbrodnię Bartosz G., wówczas 17-letni, wyjechał z kraju w ramach szkolnego programu Erasmus i został zatrzymany 1 maja w Grecji na podstawie europejskiego nakazu aresztowania. Od tamtej pory przebywa w tamtejszym areszcie i nie zgadza się na dobrowolne wydanie Polsce.
Choć formalne braki zostały już uzupełnione, decyzji z Aten wciąż nie ma. Oznacza to, że postępowanie ekstradycyjne utknęło w martwym punkcie, a podejrzany – mimo upływu miesięcy – nadal przebywa poza zasięgiem polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Rodzina Mai i ich pełnomocnik od tygodni podkreślają, że czas gra na niekorzyść sprawiedliwości, a greckie przeciąganie procedury nie znajduje już racjonalnego uzasadnienia.
Jeśli Sąd Najwyższy w Grecji podtrzyma zgodę na ekstradycję, Bartosz G. zostanie przewieziony do Polski i trafi do aresztu śledczego. Jeżeli jednak orzeknie inaczej – sprawa może się jeszcze bardziej skomplikować, bo od tej decyzji stronie polskiej przysługuje jedynie skarga kasacyjna.





Komentarze obsługiwane przez CComment