To był mecz z charakterem i emocjami do samego końca! Makowianka Maków Mazowiecki, choć od 2. minuty grała w dziesiątkę, pokazała ogromną wolę walki i sięgnęła po zwycięstwo w okręgowym finale Pucharu Polski. W środowy wieczór pokonała na własnym stadionie MKS Przasnysz 2:1 i na wiosnę zagra w rozgrywkach na szczeblu wojewódzkim.
Spotkanie od początku dostarczyło kibicom sporo wrażeń. Już w drugiej minucie Sebastian Ignacak z Makowianki zatrzymał piłkę ręką na linii bramkowej i zobaczył czerwoną kartkę. Goście z Przasnysza wykorzystali rzut karny – Dominik Lemanek pewnym strzałem dał im prowadzenie.
Wydawało się, że grający w przewadze przasnyszanie pójdą za ciosem. Nic bardziej mylnego. Makowianka nie poddała się, a w 30. minucie kapitan Makowianki Michał Pragacz (były zawodnik MKS Przasnysz) dopadł do dośrodkowania z rzutu wolnego Bartosza Mroczka i wpakował piłkę do siatki – 1:1!
Po przerwie gospodarze pokazali niesamowitą determinację w obronie, skutecznie neutralizując ataki rywali. Chociaż z drugiej strony, przasnyszanie w ogóle nie mieli pomysłu jak "dobrać się" do osłabionej drużyny Makowianki. W końcówce błysnął bramkarz Jakub Matusiak, który w znakomitym stylu obronił na linii bramkowej strzał Tomasza Kamińskiego.
A gdy wszyscy szykowali się już na serię rzutów karnych, nadszedł moment, o którym długo będą mówić kibice. W 94. minucie po faulu Karola Borowca na Macieju Traczewskim sędzia podyktował jedenastkę dla Makowianki. Do piłki podszedł Alvaro Melo i z zimną krwią wykorzystał rzut karny, dając gospodarzom zwycięstwo i puchar.
Fot. Ciechanowsko-Ostrołęcki Okręgowy Związek Piłki Nożnej
Komentarze obsługiwane przez CComment