

W wyniku kolizji samochodu z łosiem doszło do serii niefortunnych zdarzeń. Uszkodzone bowiem zostały jeszcze 3 samochody, a w ostatnim z nich na policjantów czekały niespodzianki.
Taką interwencję, jak podejrzewamy, policjanci z makowskiej drogówki zapamiętają na długo. W piątek (10 maja) o godz. 20:40 dyżurny skierował patrol policji do miejscowości Modzele (gm. Młynarze), gdzie doszło do kolizji drogowej z udziałem trzech samochodów osobowych oraz łosia.
- Na miejscu policjanci ustalili, że tuż pod koła mercedesa nagle wybiegł łoś. Kierujący nie zdołał wyhamować i uderzył w zwierzę. Jadąca tuż za mercedesem kierująca skodą zachowała bezpieczną odległość i wyhamowała, natomiast jadący za nią kierujący fiatem, chcąc uniknąć zderzenia zjechał na pobocze i wjechał do rowu. W czasie prowadzonych przez policjantów czynności, do miejsca zdarzenia dojechał volkswagen passat, którego kierujący uderzył w zaparkowanego na poboczu jeppa - stara się jak najlepiej zrelacjonować kolejność zdarzeń Monika Winnik, oficer prasowa KPP w Makowie Mazowieckim.
Co ciekawe, kiedy "passerati" zatrzymało się na jeppie, ze środka wyszło dwóch wyraźnie pijanych mężczyzn.
- Badanie alkomatem 26-letniego mężczyzny wykazało 1 promil alkoholu w organizmie, a u 39-latka ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Żaden z mężczyzn nie przyznawał się do kierowania pojazdem. Obaj zostali zatrzymani. U starszego z nich policjanci zabezpieczyli mefedron - dodaje rzeczniczka makowskiej policji.
Po wytrzeźwieniu zatrzymani mężczyźni złożyli wyjaśnienia. 26-latek usłyszał zarzut kierowania w stanie nietrzeźwości, a 39-latek zarzut posiadania substancji psychotropowych. Teraz ich sprawa znajdzie finał w sądzie.
Komentarze obsługiwane przez CComment