

O tym, jak ważne jest zachowanie ostrożności i wolniejsza jazda w miejscach występowania dzikich zwierząt przekonali się mieszkańcy powiatu makowskiego. Dzięki zdjęciu nogi z gazu ani kierowcom, ani zwierzętom nic się nie stało.
W ubiegłym tygodniu makowscy policjanci wezwani zostali do dwóch kolizji z udziałem dzikich zwierząt.
W poniedziałek, 6 listopada, około godz. 18:20 w Makowicy (gm. Szelków) 48-letni kierujący oplem uderzył w łosia, który nagle wybiegł na jezdnię. Natomiast w piątek (10 listopada) w miejscowości Krzyżewo Jurki (gm. Czerwonka) kierująca skodą uderzyła w sarnę, która również nagle wybiegła jej pod auto.
Policja zaznacza, że w obu kolizjach kierowcy nie odnieśli żadnych obrażeń. Także zwierzęta przeżyły zderzenia z samochodami.
Mundurowi przekazują instrukcje, jak unikać groźnych sytuacji z dzikimi zwierzętami i jak sobie radzić, jeśli ewentualnie dojdzie do zderzenia:
Kierowco pamiętaj:
Co robić gdy dojdzie do zderzenia?
Teraz, kiedy znacznie wcześniej zapada zmrok, trzeba szczególnie uważać, gdyż zwierzę, nawet na otwartej przestrzeni, kierowca dostrzeże dopiero, kiedy znajdzie się w zasięgu świateł. Dodatkowo sierść dzikich zwierząt zapewnia im kamuflaż, przez co trudniej je dostrzec. Najlepiej zdjąć nogę z gazu w okolicach, gdzie mogą występować sarny, jelenie, dziki, czy łosie. Wówczas minimalizujemy ryzyko zderzenia, uszkodzenia samochodu, zranienia zwierzęcia, a w najgorszym wypadku ryzyko utraty życia (zwłaszcza jeśli chodzi o kolizje z łosiami).
Komentarze obsługiwane przez CComment