

Niestety nie chodzi o rocznicę związku, a rocznicę włamania i kradzieży. Po dwóch latach, dokładnie tego samego dnia, rabusie wrócili na miejsce przestępstwa.
Makowska policja otrzymała 24 lutego zawiadomienie o włamaniu do domu pogrzebowego na terenie miasta.
- Jak się okazało sprawca wszedł do budynku wybijając szybę w oknie. Policjanci z Wydziału Kryminalnego makowskiej komendy na miejscu zdarzenia zabezpieczyli ślady, sprawdzili monitoringi. W wyniku pracy operacyjnej ustalili sprawców tego przestępstwa. We wtorek (4 marca) policjanci zatrzymali dwóch podejrzanych o włamanie - informuje Monika Winnik, oficer prasowa KPP w Makowie Mazowieckim.
Mundurowi ustalili, że obaj mężczyźni, zanim przyjechali okraść dom pogrzebowy, ukradli tablice rejestracyjne, które zamontowali na swoim samochodzie, aby, w ich mniemaniu, pozostać incognito. Dodatkowo 23-latek (mieszkaniec pow. węgrowskiego) przyjechał autem mając aktywny, sądowy zakaz kierowania pojazdami. Podczas dalszych czynności policjanci ustalili, że ci sami mężczyźni mogli włamać się do tego samego domu pogrzebowego dokładnie dwa lata wcześniej. Ukradli wtedy ponad 20 tys. zł. Tym razem jednak obeszli się smakiem - w domu pogrzebowym nie było tym razem pieniędzy.
Drugi z włamywaczy to 35-letni mieszkaniec pow. makowskiego.
Obaj mężczyźni zostali doprowadzeni do Prokuratury Rejonowej w Przasnyszu, gdzie usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem, usiłowania kradzieży z włamaniem, kradzieży tablic rejestracyjnych i użyciu ich do popełnienia przestępstwa. Dodatkowo 23-latek usłyszał zarzut kierowania pojazdem pomimo sądowego zakazu kierowania pojazdami. Prokurator wobec nich zastosował środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji oraz zakazu opuszczenia kraju. Za popełnione przestępstwa grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.
Komentarze obsługiwane przez CComment