Zakończyła się procedura ekstradycyjna Bartosza G., podejrzanego o związek ze śmiercią 16-letniej Mai Kowalskiej. Nastolatek, który w chwili zdarzenia miał 17 lat, został przetransportowany z Grecji do Polski i osadzony w areszcie śledczym. Najbliższe dni będą kluczowe dla dalszego biegu sprawy — w tym czasie ma dojść do jego pierwszego przesłuchania przez prokuratora.
Bartosz G. trafił do kraju w miniony weekend w asyście funkcjonariuszy polskiej policji po tym, jak grecki Sąd Najwyższy ostatecznie wyraził zgodę na jego wydanie na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Obecnie pozostaje on do dyspozycji Prokuratury Okręgowej w Płocku, która prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Śledczy podkreślają, że sprowadzenie 18-latka do Polski zamyka etap międzynarodowych poszukiwań, ale jednocześnie otwiera zasadniczą fazę postępowania karnego.
– Aktualnie mężczyzna ma status podejrzanego. Dopiero po przeprowadzeniu czynności procesowych, w tym przede wszystkim po jego przesłuchaniu, prokurator podejmie decyzję o ostatecznym kształcie zarzutów – zaznaczają źródła z prokuratury.
Do tej pory polskie organy ścigania opierały się na materiale dowodowym zebranym bez udziału podejrzanego. Obejmował on m.in. wyniki sekcji zwłok, zabezpieczone ślady oraz ustalenia z miejsca zdarzenia. Bartosz G. nie składał dotąd wyjaśnień przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Jego relacja może mieć istotne znaczenie dla dalszej kwalifikacji prawnej czynu — w tym dla oceny, czy zarzut zabójstwa zostanie utrzymany, czy też ulegnie zmianie. Obecnie przyjęta przez śledczych wstępna kwalifikacja wynika z materiału dowodowego zgromadzonego na wczesnym etapie postępowania.
W przestrzeni medialnej pojawiają się spekulacje dotyczące możliwego wymiaru kary, jednak prawnicy studzą nastroje. Choć kodeks karny przewiduje możliwość orzekania wobec nieletnich sądzonych jak dorośli kar sięgających nawet 30 lat pozbawienia wolności w przypadku najcięższych zbrodni, na obecnym etapie mówienie o winie i karze jest przedwczesne.
Obrońca Bartosza G. potwierdził fakt sprowadzenia swojego klienta do Polski, zaznaczając jednocześnie, że nie będzie szerzej komentował sprawy na tym etapie postępowania. Podkreśla on, że podejrzany korzysta z pełni przysługujących mu praw procesowych, w tym prawa do składania wyjaśnień lub odmowy ich składania.
– Musimy pamiętać o zasadzie domniemania niewinności. Mój klient nie miał jeszcze możliwości przedstawienia swojego stanowiska przed polskim sądem – argumentował, zapowiadając analizę materiału dowodowego zgromadzonego przez prokuraturę.
Śledczy nie informują na razie, czy Bartosz G. przyznał się do winy ani jakie stanowisko zajął podczas pierwszych czynności procesowych. Prokuratura zapowiada, że bardziej szczegółowe informacje zostaną przekazane po zakończeniu przesłuchań, które będą miały miejsce dopiero po świętach, oraz po decyzji sądu w sprawie ewentualnych środków zapobiegawczych.
Pełnomocnik rodziny ofiary, mecenas Wojciech Kasprzyk, nie kryje satysfakcji z zakończenia procedury ekstradycyjnej.
– To ważny moment dla rodziny Mai, która od kwietnia czeka na sprawiedliwość. Grecki sąd nie dał wiary argumentom obrony o rzekomym zagrożeniu życia podejrzanego w Polsce. Teraz liczymy na sprawny proces i najwyższy możliwy wymiar kary – powiedział.
Przypomnijmy: ciało 16-letniej Mai odnaleziono 1 maja br. Bartosz G. został zatrzymany w tym samym czasie na terenie Grecji. Od tamtej pory trwała prawna batalia o jego wydanie stronie polskiej, którą obrona próbowała zablokować, powołując się na obawy o bezpieczeństwo podejrzanego po jego powrocie do kraju.
Dla lokalnej społeczności Mławy sprowadzenie podejrzanego do Polski ma wymiar symboliczny. Sprawa, która przez wiele miesięcy budziła ogromne emocje i poczucie niepewności, wchodzi teraz w fazę rozstrzygnięć przed polskim wymiarem sprawiedliwości.





Komentarze obsługiwane przez CComment