

Tymi słowami można by opisać atmosferę, jaka panowała w Mławie w tzw. długi majowy weekend. To reakcja na okrutne zabójstwo 16-letniej Mai, mieszkanki tego miasta, uczennicy jednej ze szkół. W minioną niedzielę co najmniej tysiąc osób uczestniczyło w milczącym „marszu pokojowym”, który przeszedł po ulicach Mławy.
Dlaczego i jak doszło do tej zbrodni?
Wiadomo na pewno, że Maja 23 kwietnia około godz. 19.40 wyszła z domu. Matce oznajmiła, iż udaje się na krótkie spotkanie ze swoim kolegą, zamieszkałym w pobliżu. Od tamtej pory nie nawiązała kontaktu ze najbliższymi, jej telefon komórkowy milczał. Nazajutrz matka powiadomiła Komendę Powiatową Policji w Mławie o zaginięciu córki, a cztery dni później – za jej zgodą - KPP opublikowała zdjęcie i rysopis dziewczyny, prosząc mieszkańców o pomoc o odnalezieniu nastolatki.
Jej poszukiwania rozpoczęły się niezwłocznie, czyli 24 kwietnia. - W działaniach wzięli udział nie tylko policjanci z miejscowej komendy, ale także funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej zs. Radomiu, oddziału prewencji policji w Płocku. W działaniach wykorzystano m.in. policyjne drony, psy tropiące, w tym specjalnie szkolonego psa maintrailingowego, który specjalizuje się wyszukiwaniu molekuł zapachowych unoszących się w tzw. górnym wietrze. Policjanci pracujący nad tą sprawą brali pod uwagę kilka hipotez, począwszy od kolejnej ucieczki zaginionej, po najtragiczniejszy finał - informuje podinsp. Katarzyna Kucharska, rzecznik KWP.
Według niej: - Przełom w poszukiwaniach przyniósł czwartkowy poranek (1 maja), kiedy to ok. godz. piątej rano policyjny pies do wyszukiwania zapachu zwłok ludzkich wskazał miejsce, w którym znajdowały się zwłoki 16-latki. Ciało było ukryte w bardzo trudno dostępnym miejscu, w zaroślach przy torach kolejowych. Na miejscu czynności wykonywano pod nadzorem prokuratora Prokuratury Rejonowej w Mławie. Od razu było wiadomo, że do śmierci nastolatki przyczyniła się inna osoba.
Zaraz potem śledczy wytypowali, dzięki m.in. materiałom z monitoringu wizyjnego, potencjalnego sprawcę tego okrutnego przestępstwa. 17-letniego Bartosza G., ucznia mławskiej szkoły ponadpodstawowej, akurat przebywającego w Grecji.
Cały artykuł w papierowym wydaniu „TC” z 6 maja.
(kj)
Komentarze obsługiwane przez CComment