Czwarta edycja Victor Young Jazz Festivalu była chyba najbogatszą z dotychczasowych pod względem koncertów, dyskusji, konferencji. Sala koncertowa w szkole muzycznej w piątek i sobotę rozbrzmiewała najlepszymi "kawałkami" jazzu w wykonaniu świetnych muzyków z Janem Ptaszynem Wróblewskim na czele.   

Oficjalnego otwarcia festiwalu dokonali burmistrz Sławomir Kowalewski i dyrektor Narodowego Centrum Kultury, Rafał Wiśniewski. Pierwszy z nich przypomniał obecnym genezę festiwalu.

-  Dziękuję wszystkim artystom, którzy przyjmują zaproszenia, począwszy od pierwszej edycji. Ale wiem, że już są zapisy na dwudziestą piątą - żartował włodarz miasta. Dziękował współorganizatorom i darczyńcom, którzy przyczynili się do tego, że ten festiwal się odbywa.

- Kibicuję tej inicjatywie, której to już czwarta edycja. Mam nadzieję, że za rok będzie już takie małe podsumowanie. Do jazzu w Narodowym Centrum Kultury nie trzeba specjalnie nas przekonywać, ponieważ wspieramy muzykę klasyczną, jazzową, eksperymentalną, alternatywną. Sami organizujemy festiwale w Warszawie i w wielu miejscach w Polsce - mówił Rafał Wiśniewski, dyrektor NCK.

O jazzie słownie i muzycznie

Była więc w piątek konferencja "Polscy kompozytorzy w Hollywood". Jak się okazuje było ich tam całkiem sporo i kolejni Polacy już tam komponują muzykę do filmów. Główną osią takich festiwali są jednak koncerty, a na scenie Państwowej Szkoły Muzycznej I i II st. im. Andrzeja Krzanowskiego wystąpili legenda polskiego jazzu, Jan Ptaszyn Wróblewski Quartet oraz - z programem "Turn Out The Stars" - międzynarodowe trio: Ricardo Pinheiro (Potrtugalia), Massimo Cavalli (Włochy) oraz Eric Ineke (Niderlandy).

W sobotę także sporo działo się podczas festiwalu. Otwarto wystawę w parku miejskim polskich kompozytorach w Hollywood. O bohaterach ekspozycji - Henryku Warsie, Wojciechu Kilarze, Janie Kaczmarku, Krzysztofie Komedzie, Bronisławie Kaperze oraz oczywiście Victorze Youngu , mówiła dyrektor mławskiego muzeum, Barbara Zaborowska, a prelekcję o jazzie na ekranach filmowych  wygłosił Andrzej Winiszewski.