ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 44 96 sekretariat@tygodnikciechanowski.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 15.00

Inspirujące spotkanie w sochocińskiej bibliotece. O najważniejszej podróży Jaśka Meli

Jan Mela opowiadał o swojej drodze do samoakceptacji. Na zdjęciu z dyrektorką sochocińskiej biblioteki, Renatą Krawczyk. Fot. KO

W sochocińskiej bibliotece gościł Jan Mela - podróżnik, który jako pierwszy w historii nastolatek z niepełnosprawnością zdobył w jednym roku oba bieguny. To również założyciel Fundacji „Poza Horyzonty”, zdobywca Kilimandżaro i Elbrusa, maratończyk i mówca motywacyjny. Opowiadał o swojej największej i najważniejszej podróży w życiu – drodze do zaakceptowania siebie i swoich ograniczeń.

Spotkanie „Niemożliwe to tylko wymówka – jak walczyć o swoje marzenia” odbyło się w poniedziałek, 22 września w sali widowiskowej Miejsko – Gminnego Ośrodka Kultury. Na zaproszenie sochocińskiej biblioteki, z uczniami klas 7 i 8 z terenu miasta i gminy, spotkał się Jan Mela. Jako nastolatek przeszedł dramatyczny wypadek, wskutek porażenia prądem amputowano mu część ręki i nogi.

Jest pierwszą osobą z niepełnosprawnościami, która zdobyła w jednym roku dwa bieguny. Zdobył również Kilimandżaro i Elbrus, ale jego poniedziałkowa opowieść dotyczyła innej podróży. Najważniejszej, bo była to długa droga do samoakceptacji.

Jan Mela mówił, że wypadek w dzieciństwie zmienił jego życie, stracił wówczas marzenia i sens życia.

- Gdyby ktoś wtedy mi powiedział, że wyprawię się na bieguny, że założę rodzinę, odpowiedziałbym, że to pomyłka, że to jest niemożliwe – mówił.

Droga do tego, by polubić i zaakceptować siebie, była długa.  Zdaniem Jana Meli taką drogę muszą przebyć wszyscy, bo każdy z nas zmaga się z jakimiś trudnościami. Ważne jest, by spotkać na swojej drodze ludzi, którzy uczą dobrego podejścia do życia i czerpią z życia garściami, mimo ograniczeń. Jan Mela takich ludzi poznał, w tym podróżnika Marka Kamińskiego, który zaproponował wyprawę na bieguny.

- Ważna była sama decyzja, by to zrobić – mówił dodając, że często ulegamy wymówkom, że coś jest niemożliwe, tymczasem nikt za nas naszego życia nie poukłada.

Podróżnicze wyprawy wymagały długich miesięcy przygotowań, wyrzeczeń i treningów, dzięki wytrwałości udało się osiągnąć cel, spełnić marzenie.

- Warto marzyć i walczyć o swoje marzenia. Ważne jest to, jak podchodzimy do życia, jak dajemy sobie radę. Trzeba być wytrwałym, nie poddawać się, wyznaczyć cele. Odpowiedzieć na pytanie, czego chcę, zamiast siedzieć i czekać, co się wydarzy – mówił Jan Mela. – Trzeba mieć odwagę, by szukać siebie, swoich mocnych stron i przeżyć życie na maksa. Szczęście zależy od tego, na co zwracamy uwagę.

Jan Mela opowiadał, że w zaakceptowaniu siebie pomogła mu również terapia. Ważne jest, aby nie bać się prosić o pomoc i mówić o swoich problemach i słabościach.

Komentarze obsługiwane przez CComment