Protestacyjna akcja rolników miała na celu zwrócenie uwagi na zagrożenie, jakie niesie planowana umowa UE – Mercosur. Jej podpisanie, jak podkreślają rolnicy, oznaczałoby importowanie tańszych produktów rolno - spożywczych z Ameryki Południowej.
We wtorek, 30 grudnia w wielu miejscach w Polsce odbyła się ogólnopolska akcja protestacyjna rolników. Jednym z nich było Dłużniewo w gm. Baboszewo, gdzie przy trasie krajowej S7 zaparkowało kilkadziesiąt traktorów z flagami i banerami. Przy trasie, bowiem protest był pokojowy, rolnicy nie blokowali siódemki, chcieli swoją obecnością zwrócić uwagę na problem.
Protest dotyczy sprzeciwu wobec planowanej umowy handlowej UE–Mercosur. Miałaby ona dopuścić na europejski rynek tańsze produkty rolno-spożywcze z Ameryki Południowej. Zdaniem rolników obniżyłoby to konkurencyjność polskich gospodarstw.
Rolnicy obawiają się, że jej wejście w życie otworzy rynek na import taniej żywności z Ameryki Południowej, produkowanej w warunkach niespełniających unijnych norm środowiskowych, sanitarnych i zasad dobrostanu zwierząt.
- Nie blokujemy żadnych przejazdów, nie uprzykrzamy życia mieszkańcom i kierowców. Pokazujemy tylko, przeciwko czemu jesteśmy – mówił dziennikarzom podczas wtorkowego protestu, organizator akcji w Dłużniewie, Piotr Korycki – rolnik z gminy Baboszewo. – Ta umowa ogranicza naszą konkurencyjność na rynku.
Piotr Korycki dodawał, że nie można tej sprawy odpuścić, bo umowa określa wymianę - UE będzie importowała żywność z Ameryki Południowej, a eksportować jedynie sprzęt motoryzacyjny, RTV i AGD, produkowany głównie w Niemczech.
- Większość dużych krajów, jak Francja czy Włochy już się sprzeciwia tej umowie, więc niewiele potrzeba, by uzyskać większość i ją zablokować – mówił Piotr Korycki.
Artur Drogosz, rolnik z gminy Płońsk, podkreślał, że umowa UE-Mercosur wiąże się z nierówną konkurencją.
- To, co my musimy spełnić jako europejscy rolnicy, nijak ma się do tego, co pozwala się produkować rolnikom w Ameryce Południowej – mówił, dodając, że większości są to ogromne holdingi.
Obecny w Dłużniewie przedstawiciel płockiego regionu Solidarności, Andrzej Rutkowski zaznaczał, że w jedności siła i wspólnie trzeba podejmować działania, by polskie rolnictwo miało się dobrze.
- Popieramy protest rolników, zarówno w sprawie tej umowy, jak i wszystkich tych niedoróbek, jak np. czyste powietrze - mówił.
Paweł Topolewski, rolnik z gminy Raciąż argumentował, iż praca rolnika nie jest łatwa, a utrudniają ją jeszcze coraz to kolejne przepisy, dokumenty, kontrole i wymagania.
- Widzi się drogie ciągniki, ale ten ciągnik kosztuje dużo i musimy zaciągnąć kredyty, by je kupić a potem pracować, by to spłacać. Czy rolnictwo jest opłacalne? Bywa różnie, raz lepiej, raz gorzej, ostatnie lata to głównie gorzej, dlatego tu dziś jesteśmy – powiedział.






Komentarze obsługiwane przez CComment