ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 44 96 sekretariat@tygodnikciechanowski.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 15.00

Lekcja zdrowia, lekcja polityki. Co naprawdę dzieje się w szkołach?

Nowy przedmiot szkolny wystartował 1 września, ale 3 tygodnie później widać, że zamiast jednolitego wdrożenia mamy chaos. W jednych szkołach uczniowie ćwiczą uciski na fantomie, w innych – rodzice składają gotowe druki rezygnacji rozdawane w parafiach.

Ministerstwo tłumaczy, że chodzi o praktyczne umiejętności i profilaktykę. Opozycja i Kościół mówią o „seksualizacji” i „deprawacji”. Na korytarzach szkolnych słychać oba języki. Przez kraj przetacza się fala dyskusji

Lekcje są – i ich nie ma
W części szkół pierwsze zajęcia odbyły się już we wrześniu: warsztaty o hejcie, rozmowy o energetykach i ćwiczenia z wzywania numeru 112. Nauczyciele podkreślają, że uczniowie reagują pozytywnie, bo to warsztaty, a nie wykłady
Ale w wielu placówkach dopiero po 25 września będzie wiadomo, ilu uczniów faktycznie zostaje. W niektórych klasach na edukację zdrowotną zapisała się większość, w innych – tylko kilka osób. Dyrektorzy układają plany lekcji na nowo, bo tam, gdzie w jednej grupie jest 15 osób, a w drugiej 3, trudno mówić o normalnych zajęciach.

Program i obawy
Program zapisany w rozporządzeniu brzmi prosto: sen, odżywianie, pierwsza pomoc, higiena cyfrowa, rozmowy o przemocy i granicach, w starszych klasach także zdrowie seksualne. Zajęcia są bez ocen, bez wpływu na promocję, mają charakter warsztatowy.
Ale to właśnie temat seksualności wywołał największe emocje. Jarosław Kaczyński jeździ po kraju i mówi wprost o „seksualizacji dzieci”. Prezydent Karol Nawrocki wraz z żoną poinformowali, że wypiszą swojego syna z zajęć z edukacji zdrowotnej, gdyż pod „niewinnie brzmiącą nazwą” edukacja zdrowotna stanowi próbę wprowadzenia do szkół ideologii i polityki, co — jego zdaniem — jest niedopuszczalne. Episkopat wydał list, w którym ostrzegał przed „systemową deprawacją” i wezwał rodziców do składania rezygnacji. W wielu parafiach rozdawano gotowe formularze.
Sama ministra edukacji Barbara Nowacka przyznała jednak, że żałuje, iż edukacja zdrowotna nie będzie przedmiotem obowiązkowym. Tłumaczyła, że decyzję o nieobowiązkowości podjęto w trakcie kampanii prezydenckiej, aby uniknąć napięć i konfliktów z przeciwnikami – zwłaszcza Kościołem i środowiskami konserwatywnymi. Jak wyjaśniała, chciała chronić szkołę i nauczycieli przed „nadmiernymi napięciami” i „awanturą polityczną”.
Efekt jest taki, że w wielu szkołach rodzice składają rezygnacje, a dyrektorzy dopiero po 25 września będą wiedzieli, ilu uczniów faktycznie zostaje na zajęciach.

Media i opinia publiczna
Debata wyszła daleko poza szkołę. W sondażu SW Research dla Onetu niemal połowa ankietowanych (48,6 proc.) nie podziela obaw Episkopatu, ale 22,6 proc. – tak. Z kolei w ankiecie portalu Trójmiasto.pl 59 proc. respondentów poparło wprowadzenie obowiązkowej edukacji zdrowotnej, a 41 proc. uznało ją za zbędną.
Media konserwatywne akcentują wątki ideologii i seksualizacji, lewicowe – potrzebę praktycznej wiedzy i profilaktyki. W centrum sporu stoi jednak fakt, że nowy przedmiot jest dobrowolny, co wielu odbiera jako furtkę do rezygnacji.

Szanse i straty
Potencjał edukacji zdrowotnej pozostaje realny: szkolenie w pierwszej pomocy, podstawy higieny cyfrowej, profilaktyka przemocy i język granic. Lokalne instytucje – strażacy, poradnie, kluby sportowe – chętnie włączają się do współpracy. Tam, gdzie lekcje faktycznie ruszyły, temat ideologii szybko ustępuje miejsca praktyce.
Problemem jest jednak forma: zamiast spójnej reformy mamy mieszankę entuzjazmu, chaosu i rezygnacji. Jak ujęła to jedna z ciechanowskich nauczycielek: „Kiedy ratownik pokazuje defibrylator, trudno mówić o ideologii. Ale jeśli w klasie zostaje trzech uczniów – trudno mówić o zajęciach.”

Pytanie otwarte
Po trzech tygodniach widać, że edukacja zdrowotna nie jest zwykłym przedmiotem. Stała się testem: czy szkoła potrafi uczyć rzeczy praktycznych, czy raczej tonie w sporze światopoglądowym. Jeśli uda się przekonać uczniów i rodziców, że chodzi o realne umiejętności – przedmiot przetrwa. Jeśli nie – zapis w planie lekcji pozostanie pustą rubryką.

Cały artykuł w w wersji papierowyej TC

Komentarze obsługiwane przez CComment