Nie taki maj piękny, jak się sam maluje... A wszystko to przez trzech mężczyzn (plus jedna kobieta), którzy nieproszeni zjawiają się gdzieś tak w okolicach 10 – 15 maja (ale mogą wcześniej lub później, co jest dodatkowo irytujące, bo gość powinien się dokładnie zapowiedzieć), panoszą się na naszych polach, winnicach, ogródkach, wcisną się pod szklarnie i folie, mrożąc co się da. Nic im nie zrobisz, bo chroni ich immunitet, należą bowiem do... świętych.