

Kolejny raz zdaliśmy egzamin. Z radością o tym piszę. Egzamin z zaangażowania i hojności. My mieszkańcy regionu, mazowszanie. W Ciechanowie, Pułtusku, Płocku, Warszawie i Radomiu oraz innych miastach i miejscowościach, gdzie odbywały się kwesty na renowację zabytkowych nagrobków.
Uczestniczyły w nich osoby znane z kina, telewizji, teatru, sceny, estrady jak na warszawskich Powązkach, osoby rozpoznawalne lokalnie lub regionalnie oraz wiele osób, choć mniej znanych czy nieznanych, obdarzonych tak samo dobrą wolą, poświęcających swój czas i angażujących się we wspólne dzieło. Swoje cegiełki ofiarowali mieszkańcy naszych miast i miejscowości oraz przyjezdni, potomkowie (bezpośredni lub w bocznej linii) tych, którzy spoczęli na naszych cmentarzach.
Wzruszały sytuacje, gdy do wolontariuszy podchodziły bardzo skromnie ubrane osoby, żeby wrzucić datek do puszki. Podobnie gdy podchodziły wraz z rodzicami czy dziadkami przejęte dzieci. Znajomi pozdrawiali, niektórzy zatrzymywali się na chwilę. Ci, którzy wcześniej kwestowali, a w tym roku nie mogli, deklarowali, że w przyszłym znów podejmą się tej społecznej działalności. Wrzucali pieniądze do puszek, jak i sami tegoroczni kwestujący, jak wielu innych ludzi, za co organizatorzy zbiórek są wdzięczni. Moja wspaniała drużyna kwestowała na ciechanowskim nowym cmentarzu, a ja z mężem zasiliłam drużynę na starym, gdzie koordynowała zbiórkę pani Ksenia. Uczestniczyliśmy w tej akcji po raz szósty, tyle razy, ile trwa zbiórka publiczna na renowację zabytkowych nagrobków na nekropolii przy ul. Płońskiej. Wcześniej kwestowaliśmy rodzinnie na starszym niż ciechanowski pułtuskim cmentarzu Świętego Krzyża, a nasz wówczas kilkuletni syn był najmłodszym wolontariuszem. Po nas puszkę w jednym roku przejął mający ponad osiemdziesiąt lat pan Edward Malinowski, emerytowany kierownik kina, społecznik, regionalista, kolekcjoner. Potem zabiegałam, i nie tylko ja, ale i inne osoby, niezależnie ode mnie, o kwestę w moim mieście. Kilka lat temu udało się, łącząc siły, ją zorganizować. W tym roku w Ciechanowie odbyła się ona po raz szósty, w Pułtusku i Radomiu po raz dziewiętnasty, w Płocku – dwudziesty czwarty, na Powązkach w Warszawie – czterdziesty dziewiąty. Organizowały ją stowarzyszenia i społeczne komitety przy wsparciu samorządów, parafii, czasem instytucji. Im wszystkim jestem wdzięczna, szczególnie ciechanowskiemu Stowarzyszeniu „Wolontariat Pamięci” za ratowanie zabytkowych nagrobków. Jestem wdzięczna również wszystkim wolontariuszom, szczególnie panu Janowi Rzeplińskiemu, z którym kwestowałam przy bramie głównej cmentarza przy ul. Płońskiej, mojej drużynie oraz mojemu mężowi, który co roku wspiera mnie i sam kwestuje. Dziękuję także wszystkim darczyńcom. Pozdrawiam sympatycznego czytelnika tej rubryki, którego nie zdążyłam zapytać o imię. Każdy z nas ofiarował cegiełkę pamięci.
Po kwestach na organizatorów czekają kolejne zadania: wytypowanie pod okiem konserwatora zabytków nagrobków do renowacji, pisanie wniosków, pozyskiwanie dofinansowania, wyłonienie wykonawcy i współpraca z nim podczas renowacji nagrobka, zbieranie informacji o osobach pochowanych na naszych cmentarzach oraz prace porządkowe. Widoczne 1 listopada działania trwają przez cały rok i każdy może się w nie włączyć, i jako wolontariusz, i jako członek stowarzyszeń czy komitetów społecznych. Podobno entuzjazm jest zaraźliwy, tak jak jego brak, to samo zaangażowanie, więc zaangażowane nowe osoby mile widziane.
Komentarze obsługiwane przez CComment