Minęła majówka… Jak to tradycyjnie bywa w polskich majach - długa, zimna, sucha i wietrzna. Obiecywaliśmy sobie po tych wolnych dniach od pracy i codziennych obowiązków wiele. Gdzieś się wybierzemy, coś przeżyjemy, a może nawet trochę zaszalejemy. Pewnie niektórym się to udało, ale u wielu pozostał niedosyt. A zdarzał się teżâ€Ś absmak.

- Tu jej ekscelencja. Jutro dzień wolny. Zarządzam święto państwowe…"

"- Was się trzeba bać, bo promujecie dewiacje i zboczenia…". Wiecie państwo kto tak powiedział, a właściwie wykrzyczał w kierunku kilkuset osób zgromadzonych w ogromnej sali? Przemysław Czarnek, minister który odpowiada za wychowanie i edukację całego młodego pokolenia Polaków.

Przed świętami, byliśmy jak zwykle zagonieni. Niektórzy kończyli pospiesznie ważne "projekty"w firmie, inni polowali na promocje w galeriach handlowych, posiadacze działek chcieli nieco ogarnąć swoje posiadłości, a wszyscy - umyć okna. Mycie okien przed Wielkanocą, jest chyba naszym narodowym sportem, który potem wielu z nas przepłaca katarem, przeziębieniem, albo jeszcze czymś gorszym. Mam nadzieję, że tym razem skończyło się dobrze.