

Międzynarodowy Dzień Romów, święto mające na celu promocję kultury i historii europejskich Romów, przypada 8 kwietnia. Przy okazji koncertu jaki odbył się w Hali Sportowej przy LO im. Marii Curie-Skłodowskiej rozmawiamy z artystką Patrycją Runo o muzyce i świadomości tradycji wśród romskiej młodzieży.
* Dzisiejszy koncert był poświęcony Międzynarodowemu Dniu Romów. Jak ten dzień funkcjonuje w polskiej świadomości społecznej? Czy można powiedzieć, że zyskuje na popularności?
- Jeżeli ktoś generalnie nie interesuje się ani kulturą romską, ani muzyką, to, wiadomo, nie ma świadomości, że takie święto istnieje. Natomiast uważam, że spory procent społeczeństwa polskiego jednak ma pewną świadomość istnienia tego dnia. Wiele osób bywa na koncertach i festiwalach, a do takich wydarzeń często komponowane są odpowiednie stylizacje — na przykład panie ubierają się w cygańskie sukienki. Może nie wszyscy celebrują ten dzień wspólnie z Romami, ale sama świadomość, że taki dzień istnieje, jest obecna.
* W mediach często określa się panią jako artystkę łączącą muzykę cygańską z rytmami disco. Czy zgadza się pani z taką oceną?
- Z rytmami disco? Nie jestem pewna. Staram się łączyć muzykę cygańską z muzyką taneczną. Starsze pokolenia jeszcze pamiętają tabory i Romów śpiewających przy ogniskach. Jednak młodsze pokolenia nie mają już tej świadomości, nie widziały tego na własne oczy. Dlatego brzmienie stricte romskie nie jest im znane ani — mówiąc kolokwialnie — „chodliwe”. Żeby dotrzeć do współczesnego odbiorcy, trzeba więc tę muzykę przystosować do obecnych realiów. Stąd w mojej twórczości pojawiają się elementy muzyki tanecznej — to naturalna konsekwencja zmian.
* Czy mimo tych zmian muzyka cygańska nadal cieszy się w Polsce popularnością?
- Oczywiście. To jeden z bardziej rozchwytywanych nurtów. Festiwale i romskie biesiady w Polsce przyciągają tłumy — czasem nawet kilka tysięcy osób. Jeśli tyle ludzi przychodzi na koncerty romskich artystów, to znaczy, że muzyka ta ma swoich wiernych odbiorców. Muzyka łączy ludzi, obyczaje i pokolenia — i to widać właśnie na takich wydarzeniach.
* A jak wygląda zainteresowanie tradycją i kulturą romską wśród młodych Romów? Czy te wartości są nadal przekazywane?
- Był moment, w którym miałam wrażenie, że młode pokolenie zaczyna odchodzić od tradycji. Dziś jednak widzę, że mimo pewnych zmian, one nadal są obecne. Żyjemy w czasach Internetu, więc porwania, oczywiście w cudzysłowie, wyglądają teraz inaczej. Dawniej cygan przyjeżdżał na koniu, porywał ukochaną i znikali na kilka dni. Dziś są to bardziej zmówiny, ustalane w mediach społecznościowych. Ale tradycja nadal istnieje, tylko dostosowała się do współczesności.
* Czy może pani przybliżyć, na czym polega ta tradycja ?
Kiedyś, jeśli Rom chciał poślubić Romni, przyjeżdżał na koniu i zabierał ją. Gdy para spędzała ze sobą więcej niż dobę, uznawano, że doszło do konsumpcji związku — niezależnie od faktów — i traktowano ich już jako małżeństwo. Dziś bywa, że cygan przyjeżdża mercedesem i zabiera ukochaną, ale częściej to wszystko odbywa się przez Facebooka. Młodzi rozmawiają, umawiają się i dopiero później decydują, czy chcą razem uciekać. To pozwala im choć trochę poznać przyszłego partnera — kiedyś była to loteria.
* A jak młode pokolenie podchodzi do muzyki romskiej?
- Młodzi Romowie wciąż kultywują tradycję i muzykę. Powstają nowe zespoły, w których dominują utwory w tradycyjnym języku romskim. To piękne, że przekazują to dalej. W moim przypadku zauważyłam jednak, że młodsza publiczność nie reaguje zbyt żywo na piosenki wyłącznie w języku romskim — jest on trudny, nie można się go nauczyć w szkołach czy na kursach. Dlatego w moim repertuarze mieszam piosenki romskie z polskimi utworami o tematyce cygańskiej. Staram się, by każdy mógł znaleźć coś dla siebie.
* Tradycja kontra nowoczesność — to temat obecny nie tylko w kulturze romskiej. Jak młodzi Romowie radzą sobie z tym konfliktem?
- Rzeczywiście, to powszechny temat. Ale widzę, że młodzi starają się to łączyć. Tradycja jest przekazywana z pokolenia na pokolenie, a starszyzna bardzo tego pilnuje. Dopóki żyją dziadkowie, młodzi funkcjonują w tych kanonach. A kiedy starszyzna odchodzi, młodsze pokolenia są już na tyle ukształtowane, że nie zrywają z tradycją.
* Dziękuję za rozmowę.
Komentarze obsługiwane przez CComment