

Rozmowa z Lechem Rudzińskim, dyrektorem generalnym, wiceprezesem zarządu Curtis Development Sp. z o.o.
* 30 lat temu zostały położone podwaliny pod rozwój przemysłu elektronicznego w Mławie. Podobno kilku miejscowych entuzjastów - pracowników upadającej Unitry - namówiło Zbigniewa Niemczyckiego do utworzenia tu fabryki telewizorów? Pan od samego początku współtworzył tę historięâŚ
- Będąc członkiem Rady Pracowniczej w zrzeszeniu Untra-Unitech, pozyskałem informację, że Pan Zbigniew Niemczycki, który wówczas importował telewizory OTAKE, ma pomysł na produkcję telewizorów w Polsce. Wraz z kolegami z mławskiej Unitry zaproponowaliśmy mu wytwarzanie takiego sprzętu właśnie w Mławie. Padła konkretna propozycja, zostało postawione wyzwanie stworzenia czegoś, z czym do tej pory się nie spotykaliśmy. Była grupa młodych inżynierów z otwartą głową - udało się to zrobić w ciągu kilku miesięcy.
Głównym celem Curtis Electronics (wówczas taką nazwę nosiła fabryka) było produkowanie niedrogich telewizorów, a jednocześnie odpowiadających najwyższym światowym standardom jakościowym. Skoro historia tak się potoczyła, widać nasz dar przekonywania zadziałał. Dyrektorem fabryki został Jerzy Łachut, ja objąłem w niej stanowisko szefa produkcji
* Co przede wszystkim zadecydowało o tym, że ten przedsiębiorca postanowił ulokować swoje pieniądze w Mławie? Wykwalifikowana kadra na miejscu, z której wielu dorabiało sobie, w chałupniczy sposób montując telewizory z zakupionych przez siebie części?
- Ludzie - to właśnie im ten znany biznesmen wówczas zaufał i dzięki sprawnemu zarządzaniu pokonaliśmy te 30 lat z dużym sukcesem. Bez wykwalifikowanej i ambitnej kadry nic by się nie udało. A muszę powiedzieć, iż przez cały okres istnienia Spółki mamy to szczęście, że z reguły trafiają do nas wartościowi ludzie.
Cała rozmowa w papierowym wydaniu TGM" z 21 września.
Komentarze obsługiwane przez CComment