ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Podzielić się ciepłem i domem...

Natalia i Adrian są pierwszą zawodową rodziną zastępczą w powiecie płońskim. Podjęli taką decyzję, ponieważ chcieli się podzielić ciepłem i domem. Fot. KO

To problem ogólnopolski. Rodzin zastępczych jest zbyt mało w stosunku do potrzeb. To wymagająca, odpowiedzialna i trudna praca, ale bardzo potrzebna i dająca dużą satysfakcję, o czym opowiedzą Natalia i Adrian Aleksandrowscy, którzy są zawodową rodziną zastępczą od 8 lat.

26 maja obchodzimy Dzień Matki, 1 czerwca Dzień Dziecka, 23 czerwca Dzień Ojca. A pomiędzy, bo 30 maja, Dzień Rodzicielstwa Zastępczego - to ukłon dla tych, którzy zastępują rodziców dzieciom, w danym momencie ich pozbawionych. Niestety, nadal takich osób, które decydują się na taki rodzaj zawodowego spełnienia, jest zbyt mało.

W ubiegłym roku na Mazowszu funkcjonowało 2607 rodzin zastępczych, w tym 1968 z jednym dzieckiem, 482 z dwójką, a 157 rodzin z trójką dzieci lub więcej.

Rodzin zastępczych niezawodowych było 1285, a zawodowych 131, zawodowych pełniących funkcję pogotowia rodzinnego – 25, rodzinnych domów dziecka – 85, a zawodowych specjalistycznych zaledwie 16.

Różnie ta sytuacja wygląda w poszczególnych powiatach – np. w powiecie żuromińskim w 2024 roku nie było żadnej rodziny zawodowej (5 niezawodowych i 25 spokrewnionych). Zarówno w żuromińskim, jak w płońskim, pułtuskim, mławskim w ubiegłym roku nie było żadnej rodziny, pełniącej funkcję pogotowia rodzinnego.

We wszystkich tych formach pieczy zastępczej – na koniec ubiegłego roku na Mazowszu przebywało w rodzinach spokrewnionych 3451 dzieci, niezawodowych 1703, zawodowych 628, pełniących funkcję pogotowia rodzinnego -106, rodzinach specjalistycznych – 31, a w rodzinnych domach dziecka 656. Nie w każdym powiecie funkcjonują rodzinne domy dziecka – pojedyncze są w legionowskim, pułtuskim i mławskim, 2 w powiecie płońskim i 3 w nowodworskim.

Ostatnie lata z tendencją spadkową

Pytany przez nas w powyższej kwestii ciechanowski PCPR odpowiada, że podejmowanych jest szereg działań, by liczbę rodzin zastępczych zwiększyć, m.in. szeroko pojęta promocja. Ciechanowskie centrum nawiązało nawet współpracę z aktorką Magdaleną Różczką, założycielką Fundacji Ukochani, która została twarzą kampanii „Zwyczajnie (Nad)Zwyczajni”.

Równolegle prowadzone są działania wspierające rodziny zastępcze już funkcjonujące na terenie powiatu, w tym jeśli chodzi o wsparcie psychologiczne, pedagogiczne i prawne.

Dodajmy, że w ubiegłym roku na terenie powiatu ciechanowskiego funkcjonowały 64 rodziny zastępcze spokrewnione, 21 niezawodowych, 3 zawodowe, 2 pełniące funkcję pogotowia rodzinnego i łącznie przebywało w nich 137 dzieci.

- Niestety, mimo podejmowanych działań, bieżącego propagowania rodzicielstwa zastępczego, aktywnie prowadzonej kampanii, ostatnie lata wskazują na tendencję spadkową w liczbie zgłaszających się osób do pełnienia funkcji rodziny zastępczej zawodowej – informuje TC ciechanowski PCPR. - Najczęściej pojawiające się przeszkody to: brak kandydatów na rodziny zastępcze, co skutkuje niemożnością realizacji

postanowień sądów rodzinnych, wypalenie zawodowe i starzenie się istniejących rodzin zastępczych, które często funkcjonują w systemie od wielu lat, obawy przed przyjęciem pod swoją opiekę dzieci z różnorakimi problemami a także przed kontaktem z rodziną biologiczną dziecka, jak również negatywny wizerunek rodzin zastępczych prezentowany w mediach. Pomimo trudnej sytuacji nie ustajemy w działaniach, w najbliższych miesiącach tut. Centrum w ramach prowadzonej kampanii ma w planach jeszcze szereg działań, zmierzających do propagowania rodzicielstwa zastępczego. Liczymy na owocną współpracę z lokalnymi mediami, fundacjami, stowarzyszeniami oraz instytucjami. Podążając za słowami Magdaleny Różczki, wypowiedzianymi w nagranym specjalnie dla PCPR w Ciechanowie materiale: „Twoja zwyczajność może uczynić Cię nadzwyczajnym w oczach dziecka, bo bez magicznych mocy jesteś w stanie sprawić, że jego życie stanie się spokojniejsze, pozbawione trosk, strachu, głodu, bólu...”, zachęcamy do zgłaszania swojej gotowości do pełnienia funkcji rodzica zastępczego. Choć wydaje się być to krokiem w nieznane, w rzeczywistości sprawa jest dużo prostsza, a warunki stawiane kandydatom całkiem „ludzkie”. Jeżeli mieszkasz w Polsce, cieszysz się dobrym zdrowiem, posiadasz stabilną sytuację mieszkaniową i finansową, to niezależnie, czy pozostajesz w związku, czy jesteś osobą samotną, Twój dom może stać się bezpieczną ostoją dla dziecka potrzebującego pomocy. Zostań rodziną zastępczą, stań się tak zwyczajnie (nad)zwyczajnym.

Szukanie miejsca po całej Polsce i brak pogotowia rodzinnego

- Liczba rodzin zastępczych jest niewystarczająca – informuje TC p.o dyrektora płońskiego PCPR, Kamil Kobyliński. - W momencie otrzymania postanowienia sądu o umieszczeniu dziecka w rodzinnej pieczy zastępczej, w pierwszej kolejności szukamy miejsca w rodzinach zastępczych na terenie powiatu płońskiego. Naszym priorytetem jest dobro małoletniego. Nie chcemy wywracać jego życia do góry nogami. Nie chcemy, aby wylądował na drugim końcu Polski. Niestety, ale często kończy się tak, że jesteśmy zmuszeni do szukania miejsca na terenie całego kraju, bo nasze rodziny nie wyrażają zgody na przyjęcie kolejnego dziecka, a my cały czas pamiętamy, że dobro małoletniego – to przede wszystkim bezpieczeństwo.

Obecnie na terenie powiatu płońskiego funkcjonują 4 rodziny zastępcze zawodowe, w których umieszczonych jest 13 dzieci.

- Żadna z tych rodzin nie zdecydowała się na pełnienie funkcji pogotowia rodzinnego. Utworzenie takiego pogotowia jest dla nas priorytetem, ponieważ często zdarzają się interwencje,

w wyniku których zabezpieczenia „na już” potrzebują dzieci do 3 roku życia – informuje Kamil Kobyliński. - Piecza zawodowa, to również rodzinne domy dziecka. Na terenie powiatu płońskiego funkcjonuje jeden rodzinny dom dziecka, w którym przebywa 10 dzieci. Ponadto pięcioro „naszych” maluchów, a w sumie 9, umieszczonych jest w rodzinnym domu dziecka, który do niedawna funkcjonował na terenie powiatu płońskiego, ale z przyczyn osobistych musiał go opuścić. Za zgodą starosty kontynuujemy pełnienie funkcji organizatora, dzieląc się obowiązkami z powiatem, w którym aktualnie zamieszkują.

Powiat płoński planuje wprowadzić motywacyjny system wynagradzania dla rodzin zastępczych zawodowych i rodzinnych domów dziecka.

- Planujemy uzależnić wynagrodzenie od ilości dzieci umieszczonych w rodzinnych formach pieczy zastępczej. Może to zachęci rodziców zastępczych do większej aktywności, gdyż działania, szkolenia i grupy wsparcia, które proponowaliśmy dotychczas nie spotykały się z tak dużym zainteresowaniem, jakiego byśmy oczekiwali – dodaje Kamil Kobyliński.

Dodajmy, że w powiecie płońskim na dzień 22 maja funkcjonują 62 rodziny spokrewnione, 21 niezawodowych, 4 zawodowe, 2 rodzinne domy dziecka. Łącznie przebywa w nich 157 dzieci, a w pieczy zastępczej w innych powiatach umieszczonych w tym roku jest pięcioro dzieci.

Podzielić się ciepłem i domem…

Natalia i Adrian Aleksandrowscy ze Zdunowa w gm. Załuski są zawodową rodziną zastępczą od 8 lat, a nieprzerwanie od lat 6 i pierwszą zawodową rodziną, która powstała w powiecie płońskim.

- Nasza przygoda z rodzicielstwem zastępczym rozpoczęła się tak naprawdę od tego, że po ślubie okazało się, iż nie możemy mieć własnych dzieci biologicznych – mówi Natalia. - A my chcieliśmy podzielić się tym ciepłem, które w sobie mamy, a także naszym domem.

Decyzję o tym, by zostać rodziną zastępczą, podjęli dwa lata po ślubie. Tuż po świętach Bożego Narodzenia, w gazecie przeczytali artykuł o rodzicielstwie zastępczym.

- Święta Bożego Narodzenia były dla nas wówczas trudne, spotykaliśmy się w gronie rodzinnym, wszędzie były dzieci, a my wracaliśmy do pustego domu – opowiada Natalia. – Ten nasz pusty dom był dla nas ciężki. Gdy przeczytaliśmy w gazecie artykuł na ten temat, doszliśmy do wniosku, że jest to dla nas dobre rozwiązanie. Umówiliśmy się na rozmowę w PCPR, zrobiliśmy szkolenie i pierwsze dzieci trafiły do nas po roku. Taka była nasza droga do rodzicielstwa zastępczego.

Dobro dzieci jest najważniejsze...

Przez te lata opiekowali się łącznie dziesiątką dzieci. Ich pierwszymi podopiecznymi, na krótko, były dwie małe dziewczynki, potem równie mali chłopcy. Mieszkali w Zdunowie ponad 2 lata i zostali zaadoptowani.

- Przyznaję, było to dla nas ciężkie przeżycie, związaliśmy się z nimi i trudno było się rozstać. Ale rozumieliśmy, że dobro chłopców jest najważniejsze, a my jesteśmy rodziną zastępczą, z której dzieci odchodzą do rodziny biologicznej lub adopcyjnej. W tej pracy trzeba sobie zdawać sprawę, że tak się dzieje – mówi Natalia.

Potem Natalia i Adrian mieli przerwę, ale do bycia zawodową rodziną zastępczą powrócili. Od trzech lat mieszkają w siódemkę, a w tej siódemce jest ich synek 3,5 -letni Jaś, którego adoptowali, gdy miał kilka miesięcy.

- To jest ważne, by zaopiekować się dzieckiem, które potrzebuje bezpiecznego domu, a jednocześnie przygotować je i siebie do tego, że w każdej chwili może opuścić twój dom – uważają Natalia i Adrian. - Taka jest idea rodzicielstwa zastępczego – mamy być podporą, fundamentem, przystankiem dla tych dzieci, w potrzebnym akurat teraz momencie. A potem musimy pozwolić im wyfrunąć. Czasem jest to ciężkie, ale też piękne. My jesteśmy dorośli, ze swoimi emocjami musimy sobie poradzić, choć bywa ciężko, ale to ich życie, ich sytuacja prawna, kontakty z rodzicami biologicznymi tak naprawdę kreują naszą sytuację, my musimy się do tego dostosować. To jest praca bardzo trudna, wymagająca dużego zaangażowania, emocjonalnego, psychicznego, takiej koordynacji dnia codziennego, żeby to wszystko poukładać, bo to są wyjazdy, wizyty u specjalistów, terapie, spotkania z psychologami i różne inne codzienne obowiązki. Ale jest to bardzo satysfakcjonujące. Jest w tym wielki cel, by na dany moment dać dzieciom poczucie bezpieczeństwa i stabilny dom, bo one w tym momencie tego potrzebują. Potrzebują normalności, spokojnego domu. My, jak rodzice, jesteśmy z nimi 24 godziny na dobę, towarzysząc im w chwilach smutku i radości. Staramy się, by mieli u nas dobry dom, bo to dobro, które teraz dostaną, jest ich potencjałem na przyszłość. Skądś muszą go mieć. I marzymy o tym wszyscy w pieczy zastępczej, by tych rodzin zastępczych było więcej, aby więcej dzieciaków miało dom.

To musi być przemyślana decyzja...

Zdaniem Natalii i Adriana sama procedura, w tym szkolenie, by zostać rodziną zastępczą, nie były trudne, a w PCPR mogą liczyć na wsparcie koordynatora rodzinnej pieczy zastępczej, pomoc terapeutyczną i psychologiczną. Czemu, ich zdaniem, niewiele osób decyduje się, na taką formę zawodowego spełnienia?

- W rozmach z ludźmi na ten temat często padało, że nie mogliby się potem rozstać z dziećmi, że to byłoby najtrudniejsze – mówią.

Ważne jest przemyślenie decyzji o byciu rodziną zastępczą, wsparcie innych osób. Natalia i Adrian opowiadają, że do tej decyzji byli tak samo mocno przekonani, a dzięki temu, że mogą liczyć na siebie nawzajem, swoją rodzinę i przyjaciół, wszystko się dobrze układa.

- To jest trudna praca, ale zachęcamy do pełnienia funkcji rodzica zastępczego. Sądzimy, że jest bardzo ważna społecznie rola i warto dać dzieciom bezpieczną przystań, dobry i kochający dom. Chociaż mierzymy się z wieloma trudnościami, to mamy wiele satysfakcji, radości, wiele dobrych wspomnień i chwil spędzonych z dziećmi.

Nuty serca i alpaki na podwórku..

Natalia i Adrian dwa lata temu założyli Fundację „Nuty serca”. Ich marzenie o zakupieniu alpak i utworzeniu zagrody „Alpakowe nutki”, by dzieciaki z innych rodzin zastępczych z terenu powiatu mogły mieć alpakoterapię za darmo, już się spełniło. W Zdunowie mieszkają terapeutyczne alpaki: Hugo, Nutka i Stokrotka, a także króliki.

- Opiekując się dziećmi ze specjalnymi potrzebami, m.in. w spectrum autyzmu, zespołem Aspergera, niepełnosprawnością intelektualną w różnym stopniu widzieliśmy potrzebę, by wyjść z inicjatywą do rodzin zastępczych, bo nasze dzieci mierzą się z wieloma problemami: stratą, żałobą, traumą, odrzuceniem, porzuceniem, depresją, Aspergerem czy różnymi problemami emocjonalnymi – mówią.

Rodziny zastępcze, zarówno te spokrewnione, jak i zawodowe, mogą odwiedzać zagrodę w Zdunowie nieodpłatnie.

- Dzieci mogą spędzić czas ze zwierzakami, a my z rodzicami porozmawiać, wymienić doświadczenia, korzyść jest obupólna. Zapraszamy serdecznie w odwiedziny do Fundacji „Nuty serca”. Alpaki i króliczki czekają na dzieci – dodają Natalia i Adrian.

 

Komentarze obsługiwane przez CComment