Coraz więcej polskich miast testuje ograniczenia nocnej sprzedaży alkoholu (zwykle między 22.00 a 6.00).
Zwolennicy wskazują na twarde wskaźniki: po wprowadzeniu zakazów w porównywalnych ośrodkach liczba interwencji policji i straży miejskiej w godzinach nocnych spadała zwykle o kilkanaście–kilkadziesiąt procent, mniej było też doprowadzeń do izb zatrzymań i nocnych hospitalizacji po zdarzeniach z użyciem alkoholu. WHO od lat podkreśla, że ograniczanie dostępności należy do najskuteczniejszych narzędzi polityki antyalkoholowej. Przeciwnicy odpowiadają, że problem bywa „przenoszony” w miejsca bez zakazu, cierpią małe sklepy osiedlowe, a restrykcje nie uderzają w picie chroniczne — raczej w okazjonalnych kupujących. Pojawia się też argument o wolności prowadzenia działalności i ryzyku rozwoju szarej strefy.
W miniony czwartek Rada Miasta Ciechanowa jednogłośnie przyjęła uchwałę ograniczającą nocną sprzedaż alkoholu. Od nowego roku w sklepach i na stacjach benzynowych nie będzie można kupić napojów alkoholowych w godzinach od 22.00 do 6.00 rano.
Dyskusja jest gorąca również w stolicy: Rada m.st. Warszawy w ostatnich tygodniach wróciła do tematu nocnych ograniczeń, a część dzielnic publicznie apelowała o wprowadzenie zakazu; sprawa wywołuje ostrą debatę między bezpieczeństwem i spokojem mieszkańców a swobodą handlu.
Zapytaliśmy również naszych czytelników: co sadzą o ograniczeniach w nocnej sprzedaży alkoholu?
Monika Konczewska, sekretarz UG w Dzierzążni:
- W mojej ocenie wprowadzenie zakazu nocnej sprzedaży alkoholu w gminie czy jej części jest korzystne dla mieszkańców. Alkohol nie jest zwykłym towarem. Ma on przemożny wpływ na nasze zdrowie, na naszą gospodarkę oraz na nasze bezpieczeństwo. Jednocześnie nie jest produktem pierwszej potrzeby.
Uważam, że ograniczenie sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych ma na celu zredukowanie liczby incydentów, takich jak awantury i bójki, poprawi ogólnie bezpieczeństw i ograniczy zaśmiecania gminy. Poza tym może zwiększyć świadomość społeczną, dotyczącą odpowiedzialnego spożycia alkoholu oraz ograniczyć jego konsumpcję wśród mieszkańców. Moje stanowisko jest takie, że punkty sprzedaży powinny być zamknięte przynajmniej pomiędzy godz. 23:00 a 6:00 rano. Alkohol działa tak, że jak się już go zacznie pić, to chce się więcej i więcej. Wtedy kontrola puszcza. Alkohol jest substancją psychoaktywną, która oddziałuje na ośrodkowy układ nerwowy. Często działa jak depresant.
Wyniki badań nie pozostawiają złudzeń, że właśnie ograniczenie dostępności alkoholu jest jednym z najskuteczniejszych działań na rzecz obniżenia jego spożycia. W dyskusjach nad ograniczaniem spożycia alkoholu często słyszę, że przede wszystkim należy ludzi edukować i tłumaczyć im, dlaczego powinni pić mniej. Niestety sama edukacja nie wystarczy. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) także wskazuje, że jednym z najskuteczniejszych działań jest ograniczenie dostępności alkoholu. Inne taktyki na rzecz obniżenia spożycia alkoholu to zakazy i ograniczenia reklamy, wysoka cena alkoholu, badania przesiewowe, czyli wczesna diagnoza i interwencja w podstawowej opiece zdrowotnej oraz wprowadzenie skutecznej polityki w zakresie nietrzeźwości na drodze.
Pozytywne efekty „nocnej prohibicji” odnotowano w już wielu miastach, np. w Poznaniu, Krakowie, czy Olsztynie. Widać to szczególnie przez zmniejszenie liczby incydentów związanych z zakłócaniem porządku, wandalizmu i przemocy. Znacznie spadła liczba interwencji domowych policji. Zmniejszyła się również liczba interwencji straży miejskiej oraz liczba osób trafiających do szpitali. Jak pokazują statystyki miast, które wprowadziły zakaz nocnej sprzedaży alkoholu, ratownicy pogotowia rzadziej wyjeżdżają do osób z urazami pod wpływem alkoholu, poszkodowanych w wyniku awantur czy osób nieprzytomnych w miejscu publicznym.
Reasumując, zakaz nocnej sprzedaży alkoholu oznacza mniej awantur, większe poczucie bezpieczeństwa i spokojniejsze otoczenie. I jako pragmatyczna i odpowiedzialna osoba popieram takie działania.
Adam Stępkowski, nauczyciel wychowania fizycznego, były radny Rady Miasta Ciechanów:
- Bezpośrednio bądź pośrednio problem jest znany, więc nie dziwi, że wiele osób dzieli się swoimi spostrzeżeniami. Podzielę się również swoimi przemyśleniami...
Decyzja Rady Miasta o ograniczeniu dostępności sprzedaży alkoholu w Ciechanowie ma głęboką i odpowiedzialną myśl... Wymaga ona dużego zrozumienie skali problemu i potrzeby kolejnych działań, które powinny wyjść naprzeciw osobom dotkniętym nie tylko chorobą alkoholową, ale i skutkami wszelkich innych uzależnień... Pomocna będzie w tym profilaktyka i edukacja zdrowotna jako narzędzie do budowania świadomości i odpowiedzialności. Postrzeganie własnego zdrowia ma pomóc temu procesowi zdrowienia.
Ograniczenie punktów sprzedaży alkoholu to skuteczna strategia w redukcji szkód zdrowotnych i społecznych związanych z nadmiernym spożyciem alkoholu.
Oto dlaczego warto to robić: mniejsza dostępność alkoholu: ograniczenie liczby punktów sprzedaży alkoholu zmniejsza jego dostępność, co może prowadzić do zmniejszenia spożycia, szczególnie wśród młodych ludzi i osób uzależnionych; redukcja szkód zdrowotnych: ograniczenie dostępu do alkoholu może przyczynić się do zmniejszenia liczby przypadków przemocy, wypadków drogowych i innych problemów zdrowotnych związanych z alkoholem, dlatego potrzebne jest wsparcie farmakologiczne i terapeutyczne; kontrola cen: ograniczenie punktów sprzedaży alkoholu może również umożliwić kontrolę cen, co może być szczególnie skuteczne w redukowaniu spożycia alkoholu wśród młodych ludzi i osób o niskich dochodach.
Szwecja jest doskonałym przykładem kraju, który skutecznie wdrożył politykę ograniczania dostępu do alkoholu. W Szwecji istnieje państwowy monopol na sprzedaż napojów alkoholowych o zawartości powyżej 3,5 proc. alkoholu, który jest realizowany przez sieć sklepów Systembolaget. Obecnie w Szwecji znajduje się niespełna 450 takich sklepów, a ich funkcjonowanie jest ściśle określone przez prawo. Sklepy te są otwarte tylko do godziny 20.00 w dni robocze, a w soboty mają ograniczone godziny otwarcia.
Warto również zauważyć, że Szwecja ma restrykcyjne przepisy dotyczące sprzedaży alkoholu, w tym - wiek nabywcy: sprzedawca nie może sprzedać napojów alkoholowych osobie poniżej 20 roku życia, a jeśli kupujący wygląda na mniej niż 25 lat, sprzedawca może poprosić o legitymację.
Zakaz sprzedaży osobom pijanym: sprzedawca nie może sprzedać alkoholu osobie, która jest już pijana lub jeśli istnieje podejrzenie, że kupuje alkohol dla osób nieletnich.
Dzięki tym rozwiązaniom Szwecja skutecznie redukuje spożycie alkoholu i szkody z nim związane, co może służyć jako przykład dla innych krajów.
Polska również wydaje się wchodzić na drogę do lepszego życia. Zdrowie jest tym kierunkiem, który może pomóc... Trzeba tylko wspierać ten proces, słuchać, rozumieć, współpracować, planować i konsekwentnie wprowadzać w życie takie decyzje, które będą pomocne w leczeniu uzależnień i udzielaniu pomocy potrzebującym... Jeśli w porę nie zadziała empatia, chęci, świadomość czy rozwiązania prawne - nazwijmy to, zespołem wielu zdarzeń i kompetencji, które mogą ratować życie drugiego człowieka, to zadziała bezdomność, to zawsze działa... Bezdomność nie może stać się sposobem na życie, a tak niestety dla wielu kończy się ta droga... Kiedyś można było spotkać na niej Marka Kotańskiego - dawał nadzieję, szacunek i godność. Wstyd przy Nim nie istniał. Rozumiał, nie szydził. Podawał dłoń upadającym. Brakuje Cię Marku, ale mentalnie żyjesz i jesteś wśród nas. Dajesz myśl i energię do działania...
Jarosław Chyliński, dyrektor SP nr 2 w Płońsku:
- Uważam, że w naszej gminie powinien zostać wprowadzony zakaz nocnej sprzedaży alkoholu. Takie rozwiązanie miałoby znaczenie nie tylko dla poprawy porządku i bezpieczeństwa publicznego, lecz także dla wychowania młodego pokolenia w duchu odpowiedzialności i trzeźwości. Dobrze wiemy, że to właśnie nocą najczęściej dochodzi do zakłóceń ciszy, bójek czy aktów wandalizmu, które w dużej mierze mają związek ze spożyciem alkoholu. Ograniczenie jego dostępności w godzinach nocnych zmniejszyłoby liczbę tego typu zdarzeń i ułatwiło pracę policji. Nie mniej ważny jest aspekt wychowawczy. Młodzież, obserwując dorosłych, kształtuje swoje postawy i wzorce zachowań. Jeśli alkohol jest dostępny zawsze i wszędzie, powstaje wrażenie, że jego picie jest czymś zupełnie normalnym i powszechnie akceptowanym. Tymczasem w procesie wychowania w trzeźwości chodzi o budowanie świadomości, że alkohol nie powinien być łatwo dostępny, a zwłaszcza w nocy, gdy młodzi ludzie często przebywają poza domem. Zakaz nocnej sprzedaży byłby więc jasnym sygnałem, że lokalna społeczność stawia na odpowiedzialność, zdrowie i bezpieczeństwo swoich mieszkańców.
Wprowadzenie takiego rozwiązania nie ogranicza dorosłych w codziennym funkcjonowaniu – każdy, kto ma potrzebę, może dokonać zakupów w ciągu dnia. Natomiast w skali całej gminy przynosi ono wymierne korzyści: zmniejsza ryzyko incydentów, wspiera wychowanie w trzeźwości oraz buduje kulturę odpowiedzialnego korzystania z alkoholu. Dlatego jako nauczyciel i radny powiatu uważam, że warto podjąć tę decyzję z myślą o wspólnym dobru.
Czesław Janowski – emeryt Ciechanów:
- Obecnie w Polsce wiele samorządów miejskich, jak i gminnych podejmuje uchwały o zakazie sprzedaży alkoholu nocą, oczywiście nie dotyczy to lokali gastronomicznych. Cieszy mnie to, że samorząd Ciechanowa podjął też taką decyzję, ponieważ porządkuje to w pewnym zakresie spożywanie wyrobów alkoholowych, zmniejsza patologie związane z jego spożywaniem. Często podnoszonym argumentem przez zwolenników nocnej sprzedaży jest widmo braku napojów alkoholowych podczas różnych uroczystości czy niespodziewanej wizyty sąsiada, kolegi. Myślę, że temu można zaradzić planując sensownie uroczystość, a dla niespodziewanych wizyt coś, niecoś znajdzie się w barku. Pijącym nocą pod chmurką trzeba powiedzieć basta! Alkohol to nie lody na patyku, trzeba wiedzieć z kim i kiedy oraz gdzie.
A co myślą internauci?
Pod naszym artykułem dotyczącym "ciszy alkoholowej" na Facebooku i portalu internetowym wypowiedziało się mnóstwo internautów. Przytaczamy tutaj niektóre z wypowiedzi.
DC: Co to się wyprawia, żeby garstka ludzi decydowała za ponad 40 tys. mieszkańców… Wracamy do PRL-u gdzie były mety co drugi blok a nawet do średniowiecza.
MM: Jestem ciekawa w jaki sposób będzie ten zakaz egzekwowany i jakie będą sankcje i przez kogo nakładane za naruszenie zakazu. Z jednej strony ok, a z drugiej strony w dzisiejszym świecie jest mnóstwo innych używek, które mogą wywoływać agresje i doprowadzać do aktów wandalizmu i innych niepożądanych... Także czy unikniemy wskazanych i zamierzonych rezultatów przez takie ograniczenie ? Kwestia wątpliwa... Natomiast dla przedsiębiorców z naszego miasta wydaje się być to bolesny zabieg... Już testowana była „Irena”, i co? Każdy kij ma dwa końce.
PK: Bardzo dobra decyzja! Mniej pijanych po nocy. Będzie bezpieczniej i czyściej.
WS: Jak za komuny, tylko zakazy, nakazy a w rzeczywistości rządzące lewackie komuchy cofają nas do czasów PRL-u.
JU: Od stycznia do czerwca trwały konsultacje z mieszkańcami, w których wypowiedziało się tylko około 800 mieszkańców. Informacje o konsultacjach były na stronie urzędu miasta, w mediach i internecie. We wrześniu opiniowały tę uchwałę zarządy osiedli na spotkaniach z mieszkańcami (a tu frekwencja była na poziomie zerowym!). Mieliśmy czas i miejsce, by wyrazić swoje zdanie, teraz niestety jest już za późno.
Komentarze obsługiwane przez CComment