Choć nie wypowiedział ani jednego słowa, był jednym z najbardziej rozpoznawalnych „aktorów” telewizji PRL-u. Szarik – wierny pies z kultowego serialu "Czterej pancerni i pies" – stał się ikoną kilku pokoleń. Towarzysz Janka Kosa na ekranie, ulubieniec dzieci w całym kraju i symbol lojalności – także poza planem filmowym.
W serialu grał go nie jeden, a aż trzy owczarki niemieckie: Trymer, Atak i Spik. Każdy z nich odpowiadał za inne sceny, ale to Trymer – pies o wyjątkowym spojrzeniu i aktorskiej charyzmie – zapisał się w pamięci widzów jako „prawdziwy” Szarik. Co ciekawe, był to pies po przejściach: nie zdał egzaminów w milicji i zamiast trafić do służby, został „filmowcem”. Szansę dał mu pułkownik Franciszek Szydełko – treser i miłośnik psów, który do końca czuwał nad jego karierą i opieką na planie.
Na planie traktowany jak aktor
Trymer nie był tylko zwierzęciem pomocniczym. Reżyser Konrad Nałęcki wymógł, by traktować go jak pełnoprawnego członka ekipy – z przerwami, opiekunem, miską i... parasolem na upalne dni. W jednej ze scen, gdy miał wyciągnąć płaszcz z pola minowego, wykonał zadanie w jednym podejściu – ku zdumieniu całej ekipy.
Z aktorami miał różne relacje. Janusz Gajos (filmowy Janek) wspominał, że pies był wobec niego raczej zdystansowany. Żartował, że musiano posmarować mu twarz koglem-moglem, by Trymer w ogóle go polizał. Z kolei Wiesław Gołas (Czereśniak) był jego ulubieńcem – pies siadał przy nim nawet między ujęciami, garnął się do niego, jak do bliskiego przyjaciela.
Szarik – idol dzieci PRL-u
Popularność psa wykraczała poza ekran. W czasie plenerowych zdjęć dzieci tłumnie przychodziły, by go zobaczyć, a na stadionach i podczas festynów z okazji Dnia Dziecka to właśnie Szarik – a nie aktorzy – wzbudzał największy entuzjazm. Na scenie potrafił podać łapę, usiąść, szczeknąć na komendę. Dzieci ustawiano w kolejce po „autograf łapą” – czyli zdjęcie z odciskiem jego łapy zanurzonej w farbie.
Co ważne, mimo ogromnej liczby spotkań i tłumów, Trymer zachowywał spokój. Nie bał się huku, fanfar, petard – choć ich nie lubił. Nigdy nie warczał, nie unikał dzieci. Cierpliwie znosił ich dotyk, głaskanie, a nawet zasypiał wtulony w dziecięce kolana.
Szarik eksportowy – idol także w NRD i ZSRR
Szarik był też „ambasadorem PRL-u” w krajach bloku wschodniego. Serial emitowano w całym regionie: od Węgier po Związek Radziecki. W NRD znany był jako Sascha, w ZSRR – jako pies Grigorija. Jego popularność rosła z każdym rokiem emisji, a dzieci w Moskwie i Lipsku bawiły się „w Rudego i Saszę” tak samo jak dzieci w Radomiu czy Białymstoku. Co ciekawe, choć sam pies nigdy nie opuścił kraju, brał udział w wydarzeniach o międzynarodowym charakterze – np. w Spodku w Katowicach, gdzie dzieci z NRD i Polski wykrzykiwały jego imię w dwóch językach.
Co się stało z Trymerem po serialu?
Po zakończeniu zdjęć w 1970 roku pies nie mógł zamieszkać z pułkownikiem Szydełką – ten nie miał warunków, by trzymać dużego, wiekowego już psa. Trymer trafił do kochającej rodziny pod Warszawą, gdzie dożył spokojnie swoich dni jako pies domowy. Mimo że z czasem stracił wzrok i słuch, opiekunowie nie szczędzili mu czułości – owijali go kocem, nosili na rękach w zimne dni. Zmarł w 1979 roku, mając 15 lat – to rzadko spotykany wiek jak na owczarka niemieckiego, szczególnie po tak intensywnym życiu.
Po śmierci jego ciało zostało wypreparowane i trafiło do Muzeum Zakładu Kynologii Policyjnej w Sułkowicach. Do dziś można tam zobaczyć figurę Trymera – nie tylko jako psa z serialu, ale jako symbol wiernego towarzysza, który stał się częścią wspólnej pamięci pokolenia PRL.
Szarik – więcej niż pies z ekranu
Dla wielu widzów Szarik był kimś więcej niż tylko „filmowym psem”. Był wzorem przyjaźni, lojalności, ciepła – obecnością, której się nie zapomina. Nie potrzebował słów, by wyrazić emocje. Nie grał. On po prostu był. I do dziś pozostaje jednym z najbardziej ukochanych bohaterów w historii polskiej telewizji.
Komentarze obsługiwane przez CComment