

Czasem zdarza mi się być masochistą intelektualnym i zamiast odwiedzać ulubione bary, albo czytać książki, oglądam zmagania w Sejmie, zazwyczaj nudne i przygnębiające. Nie ma tam kultury i taktu, dużo za to wrzasków i wzajemnych rekryminacji.
Zdarzają się ciekawe dysputy, ale to są te przysłowiowe rodzynki w cieście. Obecna kampania prezydencka, dotychczas żmudna i przewidywalna, podniosła jednak temperaturę zmagań na każdym możliwym forum. Przede wszystkim w Sejmie. Jedni drugim wypominają przeróżne afery i brak inteligencji.
Czym jest w istocie inteligencja polityczna? Uznajemy że "zwykła" inteligencja charakteryzuje się zdolnością do analizy i rozwiązywania problemów. Politycy zdają się do tego niezdolni. Problemy mieszkalnictwa czy służby zdrowia, nie mówiąc o sądownictwie czy edukacji publicznej, zalegają od lat. Podobnie jak reformy w tych wszystkich dziedzinach, gdyby je traktować poważnie i konstruktywnie. Bo dzisiaj w sądach czeka się na proces dwa razy dłużej niż dziesięć lat temu. Jak długo czeka się na wizytę u lekarza specjalisty każdy z nas wie najlepiej. A rząd (każdy rząd) dużo mówi, niewiele robi. To się w angielskim określa kryptonimem NATO (No Action, Talk Only). Takie inne NATO (żadnego działania, tylko gadanie). Gdy rząd imituje konkretne działanie. Ale są przecież różne rodzaje inteligencji. Istnieje na przykład pojęcie inteligencji emocjonalnej, wprowadzone przez amerykańskiego autora Daniela Golemanna. Stawia ono na pierwszym miejscu samoocenę i samokontrolę, zdolność do empatii, współodczuwania z innymi, nawet nam niesprzyjającymi ludźmi, szczególnie z nimi. Podejście powiedziałbym ewangeliczne, bo powiedziane jest przecież w Kazaniu na Górze, że mamy kochać „nieprzyjacioły swoje...” Trzeba rozumieć emocje własne i innych ludzi. To są niezbędne kompetencje poznawcze, kognitywne, jak mówią psycholodzy. Z politykami jest tu wielki problem, bo oni nie przyznając wcale do porażek własnych i jakichkolwiek wad, wyolbrzymiają zazwyczaj niebotycznie realne czy urojone niedociągnięcia strony przeciwnej. My jesteśmy biali, oni czarni. My oferujemy niebo, tamci piekło. My demokracja, tamci autokracja. A do tego zdrajcy, parszywcy, agenci...i brak im inteligencji.
W ramach tej sesji, którą oglądałem, poświęconej bezpieczeństwu Polski, gdzie jak nigdzie indziej przydałby się narodowy konsensus, Jarosław Kaczyński odsądził krytycznie inteligencję Pawła Zalewskiego, posła Trzeciej Drogi, który opowiedział się za rezolucją UE wzmacniającą zdolności obronne Europy oraz tzw. Tarczę Wschód (pomysł premiera Tuska aby wschodnia flanka NATO była finansowana ze środków Unii). Według Kaczyńskiego Zalewski był kiedyś inteligentny, gdy był w tej samej partii co Kaczyński, czyli w PiS. Teraz zgłupiał… Ripostował poseł Marek Sawicki, który przypomniał Kaczyńskiemu, że gdy ten był premierem sam proponował powołanie wspólnej europejskiej armii. Czy nie lepiej zatem, aby sobie przypomniał czasy gdy uważał się za człowieka inteligentnego? Zapomniał wół jak cielęciem był…
Sprawa jest arcypoważna, bo jak wiadomo nowa administracja amerykańska nie tylko flirtuje z Rosją w sprawie Ukrainy i stara się narzucić rozejm korzystny dla agresora, ale daje też do zrozumienia, że już nie będzie roztaczać parasola ochronnego nad Europą, że może się wręcz wycofać z NATO. Zdecyduje Trump, w zależności od humoru i tego ile dane państwo przeznacza na obronę. Europa nie ma więc wyjścia i musi wreszcie więcej łożyć na własne bezpieczeństwo. Unia Europejska wzięła tym razem na poważnie poglądy Amerykanów, chce przeznaczać więcej środków na obronę, ale jednak nadal w ramach NATO. Chce także finansowo wzmocnić naszą polską wschodnią granicę. To nie przekonuje PiS i Konfederacji, mamy się ściśle trzymać Trumpa i jego idiosynkrazji, nawet jeśli w piątek będą one inne niż w środę. Czy to jest inteligentne? Nawet oszczędny zazwyczaj w słowach generał Roman Polko nazwał polityków PiS i Konfederacji „pożytecznymi idiotami Kremla". Na szczęście Sejm przegłosował sprawę. Nie musimy wybierać między NATO i Europą.
Ale inteligencja polityczna przejawia się w różny sposób u różnych polityków. To co jest wspólne dla nich to dążenie do władzy, czasem nawet wszechwładzy. A także „oszczędne gospodarowanie prawdą". Gdy dziennikarze zapytali Kaczyńskiego o książkę Karola Nawrockiego napisaną kilka lat temu pod pseudonimem (Tadeusz Batyr), na temat słynnego gangstera trójmiejskiego Nikodema Skotarczaka, pod tytułem "Spowiedź Nikosia zza grobu"(pseudonim gangstera), Kaczyński powiedział, że nic o tym nie wie. A przecież formalnie nie ma nic złego w tym, że ktoś publikuje pod pseudonimem. Tyle że historyk, który ukrywa się pod pseudonimem i występuje w telewizji jako Tadeusz Batyr z zamazaną twarzą, chwalący sam siebie (czyli Karola Nawrockiego), jako inspiratora do pisania to już jest taki ewenement, który kandydata na prezydenta okrywa śmiesznością. Nie ma nic gorszego. Zwłaszcza gdy wiemy że Nawrocki miał przyjaciół pośród bokserów, gangsterów, sutenerów… Jak pisze Mariusz Cieślik w "Rzeczpospolitej" byli to często bandyci, złodzieje i mordercy. Kaczyński wystawił Nawrockiego na prezydenta i najwyraźniej zbłądził. Teraz się boi konsekwencji. Polityk nie przyzna się do błędu. Na to mu nie pozwoli inteligencja... Przyciśnięty mocno do muru, obsobaczył dziennikarzy, powiedział że nie mają prawa zadawać mu pytań (sic!), a nawet nie mają prawa przebywać w tym budynku (tzn. w Sejmie).
„Inteligencja” Kaczyńskiego zaskakuje nieustannie, na dodatek charakteryzuje się agresją. Gdy inni jego posłowie przejawiają wielką agresję, na przykład Jacek Ozdoba, który chciał "popchnąć" prokurator Wrzosek, Kaczyński nie reaguje. Jego katolicka moralność nie przeszkadza mu poniżać innych.
W sprawie okoliczności śmierci Barbary Skrzypek, prezes Kaczyński i jego akolici przyjęli prostą (żeby nie powiedzieć prostacką) logikę, że skoro pani Skrzypek była przesłuchiwana w prokuraturze w środę, a zmarła w sobotę, to znaczy że przesłuchanie przyczyniło się do jej śmierci. Rząd ma krew na rękach... Inteligencja polityczna, a tak naprawdę błąd logiczny który po łacinie brzmi: post hoc ergo propter hoc (skoro po tym, to z tego). Jeżeli babcia zmarła po przyjeździe gości, to znaczy że goście się do tego przyczynili...Potem się jednak okazało, że już po przesłuchaniu Barbary Skrzypek rozmawiał z nią sam Kaczyński i zapewne ją indagował na okoliczność tego przesłuchania. Tutaj też mógł być jakiś związek przyczynowy, choć żadnych dowodów nie ma. Non sequitur… jedno z drugiego nie wynika, choć może. Spór był także o pełnomocnika, mecenasa Krzysztofa Godkowicza, wieloletniego prawnika i współpracownika Kaczyńskiego, którego prokurator Wrzosek nie dopuściła do obecności przy przesłuchaniu. Prawa nie złamała, choć zazwyczaj prokuratorzy zgadzają się na uczestnictwo pełnomocnika świadka przy przesłuchaniu. Ale w tym wypadku było oczywiste że mecenas Godkowicz został ustanowiony nie tyle przez panią Skrzypek ile przez prezesa Kaczyńskiego jako jego agent, aby miał wpływ na to co ona powie… Bo przecież mogła powiedzieć za dużo. Chodziło o fałszerstwa przy budowie dwóch wież dla spółki Srebrna, którą Kaczyński nadal kontroluje. Najwyraźniej inteligencja Kaczyńskiego podpowiadała mu że należy kontrolować także panią Skrzypek. A teraz najlepszą obroną jest atak...więc PiS bierze jej śmierć na sztandary. Dance macabre...
Jego kandydat na prezydenta, Karol Nawrocki obiecuje że wszystko wszystkim załatwi jak zostanie prezydentem. Nawet radykalne obniżenie podatków. Paweł Kukiz twierdzi, że to jest "robienie z ludzi idiotów", i że on woli Mentzena. Ale Mentzen też ma specyficzną inteligencję. Też stosuje najprzeróżniejsze logiczne sofizmaty żeby zamieszać ludziom w głowach. Tak zestawia fakty, by wywołać silną emocjonalną reakcję, następnie wyciąga wnioski wcale z tych faktów nie wynikające. Non sequitur... A jeśli dziennikarze zadają mu trudne pytania (np o tzw. "piątkę Mentzena", najczęściej ucieka na hulajnodze.
Tak więc w tym rozedrganym czasie spotykają się różne postawy i różne polityczne inteligencje. Wszystkie jednak mają jeden wspólny mianownik. Chcą nas zauroczyć fantazmatami, iluzjami budowanymi na kruchym lodzie. Nie dajmy się tam wprowadzić.Im chodzi zawsze o interes własny i o władzę nad nami.
Komentarze obsługiwane przez CComment