ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 44 96 sekretariat@tygodnikciechanowski.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 15.00

Kraina ślepców

Zaprawdę powiadam wam, fałszywych proroków czas nastał. Ciż wiedzę mnichów znade tundry i tajgi posiedli, iże natenczas nie mieczem jeno, a słowem tryumfy w boju się odnosi, przeto słowem owym nas karmią zawzięcie, jako manną z niebios, co we krasnym papirusie opakowana, jeno we środku smrodliwa parszywie.

A my, nie bacząc, iże onucą jedzie okrutnie, łykamy prawdy owe objawione jako pelikany, a myśliwszy przy tem, iże oświaty krużganek dzierżym we tem głupców i owiec świecie. Głupiec zawżdy mędrcem się widzi, przeto oświeconych ci u nas dostatek. I widzą to prorocy fałszywi i podatny ów grunt nawozem śmierdzącym użyźniają, bacząc jako wschodzi, dojrzewa i kiełkuje, coby u kresu plon zebrać pracy swej wytężonej rokiem pańskiem całem. A plonu owego nasienie plonu kolejnego zaczątkiem i tako w koło Macieju. I spozierają z góry moskiewscy panowie i radują się ich serca, iże dziatków tyle wychować zdołali. Ażem wzruszon.

Ciż, co niezawisłej kontemplacyi inicyacyi uświadczyli, zawżdy świat ów zasiedlali, jeno zawżdy niewielu ich bywało, a światu dziwakami się jawili. Natenczas mnożyć się poczęli jako ze probówki jakowejś, a zarazy owej początek wraz z zarazy początkiem. Wpierw we wirusa żywot wiary nie dawali, potem ze eliksirem bój toczyć poczęli, a kiedy u najjaśniejszej Rzeczypospolitej granic wojna się rozpętała, wpierw nieśmiało, natenczas zaś bezczelnie, panów swych i oblubieńców bronią miast ofiar jego, we międzyczasie we duchotę globalną zwątpienie siewszy. W czasie zaś obecnym apogeum hucpy owej, zaprzaństwo uskuteczniawszy wobec agresyi jawnej wroga przeze machin ich latających miedzy naszej przekroczenie. Jako na dłoni widać natenczas, komuż wschodnie włości miłe.

Pół biedy, gdyby kołtuneria owa im jeno szkodziła, albowiem prawo to niezbywalne, coby ode mądrości stronić. Ciż jednakowoż nam szkodę niosą, najjaśniejszej Rzeczypospolitej całej, albowiem jątrzą, męcą, waśnie i spory wzbudzają, naród słabym czyniąc, albowiem kiedy naród słaby, wróg jego silny. A któż wrogiem, wie każden, także ciż prorocy fałszywi. Wrogiem ci on był drzewiej, wrogiem jest natenczas i wrogiem będzie zawżdy. Zaprawdę powiadam wam, niechaj pamięć o tem trwa po wsze czasy i niechaj nie zwiedzie nas fałszywych proroków łgarstwo. A kto przyjaźni ze wrogiem pragnie, jako Ruś Biała kończy, albowiem jeden jeno sposób, coby cię wróg po głowie głaskał. Ruskim mirem się zowie.

Zaprawdę powiadam wam, machiny owe latające to początek jeno, albowiem za miedzą napad… znaczy Zapad. Przeto proroków fałszywych głos donośniej coraz brzmieć będzie i coraz to pokaźniejsze rzesze owiec zdobywać. Zrozumieć nam tedy trzeba, póki czas jeszcze, iże nadal mniejszością ci oni, jeno krzykliwi bardziej. Cóż nam tedy czynić, zakrzyczeć ich nam trzeba? Mawiał mędrzec, iże ze głupcem dysputa sensem nie naznaczona. Posłuchu im dać nie raczmy, oto sposób. Ignorować ich pocznijmy, we medyach społecznych blokujmy, we interakcye nie wchodźmy, albowiem pokarmem ich zasięgi jeno. Dla pobratymców skrybów i kronikarzy zadanie, coby prorokom fałszywym głosu nie darować, albowiem i słowa wolność miedze swe mieć winna. Dla mędrców, coby dziatki nauczać i wiedzę szerzyć pośród ludu, jakoż prawdy źródeł poszukiwać. Dla asesorów, coby sankcye skutecznie czynić. I dla szlachty naszej zadanie najtrudniejsze, coby ponad partyjne poziomy wzlatać, kiedy o miedzę idzie. Tu powodzenia szansa najmniejsza, albowiem jednym uchem ci oni wpuszczają i jednym okiem łypią, jeno apeli nie szczędźmy, póki jakoweś są jeszcze. 

A kiedy nadzieje ostatnie na zatracenie pójdą, wyobrazić sobie raczcie wizyę ową straszliwą, iże we krainie ślepców jednooki królem.

Komentarze obsługiwane przez CComment