

I wypełniło się słowo i stało się to, co miało się stać, i zasiadł ci Karol po prawicy króla na kanclerskim tronie, albowiem tako napisano w piśmie. I rządzić ci on będzie i dzielić w najjaśniejszej Rzeczypospolitej, a królestwu jego nie będzie końca przeze roków pięć.
Jakież tedy rządy ci on sprawować pocznie, tegoż wiedzieć nam natenczas nie dano. Niechaj jednakowoż opatrzność w opiece swej mieć nas raczy, a tako na wypadek wszelaki. Oszczędź nas panie ode zła wszelkiego i obdarz nasze czasy pokojem.
Pokoju my wreszcie uświadczym, kiedy jedni czynności czynić zaprzestaną, ode których oślepnąć można, a drudzy ze depresyi okrutnej wydobyć się raczą. Tedy pokoju my wreszcie uświadczym, albowiem wiecowej kampaniji kres nadszedł, przeto spożywać w spokoju możem. Jako Sławko z Rafałem i Radko w miodopitnej izbie, jako Karol na wizyi i jako manufaktury spożywczej przy pułtuskim ciechanowskim trakcie bywalcy. Zaprawdę, zacna to informacya, odwilż bowiem nadejszła wreszcie, po wyjątkowo zimnej Zośce, a na horyzoncie, w oddali, wakacyi już widmo. Nadobne za nami.
Kiedy trosk i frasunków posucha nadeszła, snusów, izb, kurtyzan, NASKów, Murańskich, ustawek, dysput na wizyi, deklaracyi toruńskich i inszych dziwów, a słoneczko przygrzać nareszcie raczyło, tedy na duszy człekowi cieplej. A kiedy na duszy człekowi cieplej, miłosierdzia ci on bliźniemu szczędzić nie raczy.
Chwała tedy rajcom we ciechanowskiej kasztelanii, albowiem i oni wiecu wtórego nam oszczędzili, rajcy Kominiarek na ratunek przybywszy i ode niełaski szczędząc. I cóż, że ze płońskiego ci ona grodu, kiedy ze grodu ci ona ciechanowskiego? Dyskryminacyi nam wszak nie trzeba, ni ksenofobii, ni gaśnic i fobii inszych, ni krzyków podnosić, iże ciechanowska kasztelania dla ciechanowskiego jeno ludu. Lud to wszak otwarty i tolerancyi pełen i ode uprzedzeń wolny. I choćby i nawet z glinojeckiego grodu rajca, i choćby cyrulik nawet, oszczędzi.
Wiosna tedy w sercach we ciechanowskiej ziemi całej zagościć raczyła i tedy każden jeden z drugiem radością hojny. Wicekasztelan we krwiorydwanie krwi swej kasztelańskiej nie szczędził. We merowskiej ciechanowskiej izbie kwiatków grodowych ku adopcyi szczędzić nie raczą, a kwiatków owych tysiące dwa. We glinojeckiem grodzie tańca z gwiazdami nie szczędzą, a i dukatów pewno, coby EjNejNej pobrzmiewało. We wiejskich kasztelanii włościach dukatów szczędzić nie raczą ku dziatkom naszym uciesze. Gwardia królewska rozbójników szajki nie oszczędza, jako i bestia czworonożna ciechanowska mławskich używkowych kupców, a na traktach woźniców chmara, co radośnie na miód pitny dukatów nie szczędzi i pode wpływem rydwanami swemi we wojaże się udaje.
A Adam z Truzik, jako dukaty rozdawał, tako rozdaje, we międzyczasie elektrycznymi ogórkami urozmaiciwszy.
Takiż to czas zacny nastał w najjaśniejszej Rzeczypospolitej, kiedy we Franków kraju królowa króla tłucze, a jankeski król na cara ruskiego się boczy. Czemuż tedy Robko ku ojczyźnie udać się nie raczy, coby gladiatorów naszych w boju wesprzeć ze mołdawskim i fińskim ludem? Iberyjski lud wszak, jako i Brytów lud, chętnie krainę tę odwiedza, a z radości owej i burd nie szczędzi. Każda wszak prawica się przyda, jako i każden inszy członek, albowiem w naszej reprezentacyi cymbalistów wielu i cóż, kiedy żaden nie śmie zagrać przy… Nicolaescu?
Oszczędź nam Boże wstydu po wtóre, jako i my szczędzimy naszym winowajcom we ciechanowskiej ziemi. Niechaj kraina ta, gdzie bursztynowy świerzop, ze kolan powstanie i umęczona, jakoby pode Ponckim Piłatem, zmartwychwstać raczy i po prawicy Pana zasiądzie, jako napisano we piśmie. Dość już klęsk i upokorzeń, dość frasunku i trwogi. Wielki my naród, wielki ród, królewski szczep Piastowy.
Będzie jako będzie. Przynajmniej nie Grześko.
Szczęść Boże.
Komentarze obsługiwane przez CComment