Podczas niedawnej prezentacji książki „Dzieje Glinojecka”, jaka odbyła się w Powiatowej Bibliotece Publicznej w Ciechanowie, zadano mi pytanie w sprawie dawnych urzędów ziemskich oraz miejskich, których nazwy już dawno wyszły z użycia w języku codziennym, ale ciągle można je odnaleźć w źródłach historycznych epoki staropolskiej.
Występują one zazwyczaj w formie łacińskiej, choć można spotkać również ich polskie odpowiedniki, którymi historycy do dziś posługują się w swoich pracach. Konkretnie chodziło o wzmiankę o Grzegorzu z Sarnowa herbu Świnka, podpiska płońskiego, u którego był zadłużony Mikołaj z Glinojecka herbu Prus, o czym zeznał na rokach sądowych w Wyszynach w 1418 r. Co prawda nic więcej nie wiadomo o tej sprawie, gdyż księgi sądowe zawkrzeńskie spłonęły w czasie ostatniej wojny i ocalało tylko parę kart z tzw. księgi ziemskiej wyszyńskiej, to jednak mamy potwierdzenie, że dawnych właścicieli Glinojecka łączyły jakieś bliższe kontakty z przedstawicielami rodu Świnków, o których pisałem kiedyś na łamach TC – przypomnijmy – jednej z najbardziej wpływowych rodzin rycerskich w otoczeniu księcia mazowieckiego Siemowita IV, posiadających swe dobra na terenie dawnej ziemi zawkrzeńskiej oraz na terenie państwa zakonu krzyżackiego, po pruskiej stronie granicy. Ale dziś nie o tych rodach chcę pisać, ale właśnie o wspomnianych urzędnikach, których nazwy staropolskie rozpoczynały się od przedrostka „pod-” i oznaczały zastępców lub pełnomocników wyżej stojących w hierarchii, urzędników.
Zacznijmy od podsędków, bo ich znamy z dokumentów najwięcej. Kim byli? Podsędek (łac. „subiudex”) w hierarchii urzędów ziemskich w Koronie oraz na Mazowszu był to siódmy co do godności urzędnik. Był on pomocnikiem sędziego ziemskiego i wraz z nim, a także razem z pisarzem ziemskim, zasiadał w trzyosobowym składzie sędziowskim danej ziemi czy powiatu. Sąd ten rozpatrywał głównie sprawy cywilne oraz niektóre karne, które dotyczyły szlachty, poza nielicznymi zastrzeżonymi dla sądów grodzkich. Podobnie jak sędzia i pisarz ziemski, podsędek nie musiał posiadać wykształcenia prawniczego, ważne natomiast, żeby był szlachcicem danej ziemi, wybranym na sejmiku i zaprzysiężonym, który za udział w sprawach pobierał wynagrodzenie od stron na podstawie umowy. A że tego rodzaju spraw było i jest zawsze dużo, stąd zarówno w dawnych księgach sądowych, jak i w wydawanych na posiedzeniach sądów dokumentach, zachowało się wiele informacji o różnych podsędkach. Profesor Adam Wolff, który zdążył jeszcze przed wojną dokonać wypisów z różnych ksiąg mazowieckich, znajdujących się w zbiorach Archiwum Głównego Akt Dawnych w Warszawie, odnotował następujących podsędków zawkrzeńskich z XV i początku XVI wieku: Piotra zwanego Dzieweczka z Kanigowa, Aleksego z Głużka, Andrzeja z Kuczborka, bliżej nieznanego Grzegorza, Jana z Otoczni, Bogusława Murawskiego z Rumoki, Piotra z Płaciszewa, Jana z Sułkowa, Jakuba z Dziedzic, Pawła Szydłowskiego i Stanisława Witosławskiego z Nagórek. Z kolei docent Stanisław Pazyra wynotował z ksiąg następujących podsędków ciechanowskich, znanych od połowy XIV do początku XVI wieku: niejakiego Witka, Dominika, Stanisława z Karniewa, Jakuba, Silama ze Zdunowa, Ziemaka ze Smogorzewa, Wielisława z Wierzbowa, Niemierzę, Jakub z Łysakowa, Jana Kostkę z Rostkowa, Pawła z Gołymina, Jana z Bielin, Stanisława z Obiedzina, Jana Łosia z Krzynowłogi i Michała z Czernic.
Kolejnym urzędnikiem, ale już spoza hierarchii urzędów ziemskich, był podpisek (łac. „vicenotarius”), który sprawował funkcję zastępcy (pomocnika) pisarza ziemskiego czy pisarza grodzkiego. Wymagano jedynie, aby taka osoba nie procesowała się w sądach, w których na co dzień pracowała. Gdy chodzi o podpisków ziemskich były to osoby pochodzące ze szlachty lub duchowni, natomiast w sądach grodzkich podpiskiem mógł być również mieszczanin. Ze względu na specyfikę pracy – dokonywanie wpisów do ksiąg, co wiązało się z odpowiednim wykształceniem i biegłością w łacinie – początkowo podpiskami ziemskimi byli duchowni, ale od czasu uchwalenia konstytucji sejmowej 1600 r. w sądach świeckich ani pisarzem, ani podpiskiem, nie mogła być osoba duchowna. Dodam, że praca takiego podpiska nie była łatwa, o czym wiemy na przykład z przebiegu sprawy kanonika warszawskiego Jakuba Skwary, który procesował się z Mikołajem, kmieciem z Wróblewa, o zastaw dóbr w Skwarach i Troskach. Kiedy w czasie roków sądowych z udziałem wspomnianego kanonika, zastępujący pisarza podpisek otworzył księgę sądową, aby wpisać skargę na Jakuba Skwarę, ten zaprotestował, że nie życzy sobie, aby jego słowa wpisywał zwykły podpisek, a nie pisarz ziemski. Kiedy jednak pozostali członkowie składu sędziowskiego nakazali kanonikowi odpowiadać, nakładając na niego karę za obrazę sądu, ten odpowiedział im: „Nie macie mnie sprawnie sądzić” (nie możecie mnie sądzić), a podpiskowi, który również był duchownym, oświadczył, że przy najbliższej okazji zniszczy go razem z jego księgą przed biskupem. Jak widać – nie tylko na dzisiejszych sejmowych komisjach śledczych – działy się różne „spektakle”, a przyzwyczajeni do tego skrybowie wszystko notowali, często ku uciesze potomnych. Wśród znanych ze źródeł podpisków docent Pazyra wymienia dziewięciu podpisków ciechanowskich od XV do XVIII wieku. Byli to: niejaki Mikołaj, Jan Załęski, Franciszek Grzybowski, nieznany z imienia Jurski, Fabian Mchowiecki, późniejszy burgrabia ciechanowski, Jan Kamieński, który także awansował potem na burgrabiego ciechanowskiego, a także Jak Krajewski i Dominik Mchowiecki. Na początku XV wieku podpiskiem płoński, o którym już wspomniałem, był Grzegorz z Sarnowa herbu Świnka. Z kolei podpiskiem płockim w latach 1478-1481 był mieszczanin płocki Grzegorz syn Stanisława, który razem z bratem Pawłem nabył dziedziczne wójtostwo w Bielsku, od 1478 r. pięciokrotnie wybierany burmistrzem Płocka. Pod koniec XVI wieku funkcję podpiska płockiego pełnił Maciej Makomaski herbu Jastrząb z Makomaz. Z kolei z siedemnastowiecznych ksiąg ziemskich płockich znamy zasiadającego często na rokach sądowych w Sierpcu i Drobinie podpiska ziemskiego płockiego Jakuba Wieczfińskiego herbu Prus, którego obowiązkiem było między innymi prowadzenie ksiąg sądowych.
Spośród przywołanych w tytule mego felietonu dawnych urzędników ważną funkcję pełnił też podstarości (łac. „vicecapitaneus”), czyli w dzisiejszym języku „wicestarosta”. Był on zastępcą starosty, i to zarówno grodowego (na przykład w Płocku i Ciechanowie), jak i niegrodowego, przez niego osobiście powoływanym i zaprzysiężonym. W praktyce starostowie chętnie spychali na podstarościch większość swoich obowiązków, również sądowych, a jednym z głównych ich obowiązków było wykonywanie wyroków sądu grodzkiego. Podstarości troszczyli się również o stan zamków i siedzib starościńskich oraz dochody płynące z podległych im dóbr. O ile więc mieszkańcy dóbr starościńskich rzadko mieli okazję ujrzeć samego „pana starostę”, to podstarościego spotykali częściej. A ponieważ funkcja ta związana była z konkretnymi dochodami i wpływami, więc w gronie mazowieckich podstarościch widzimy przedstawicieli wielu znanych rodzin szlacheckich, zwłaszcza w okresie po inkorporacji Mazowsza do Korony. W lustracjach dóbr królewskich z XVI wieku wśród podstarościch płockich spotykamy między innymi: Wojciecha Janczewskiego herbu Jastrzębiec, Stanisława, Pawła i Macieja Mączyńskich, Szczęsnego Męcińskiego czy Andrzeja Poczernickiego herbu Prawda. Cytowany już docent Pazyra wśród podstarościch ciechanowskich od końca XVI wymienia: Mikołaja Poczernickiego, Marcina Targońskiego, Macieja Mąkolskiego, Wojciecha Łepkowskiego Walentego Mchowieckiego, Jana Zaborowskiego, Konstantego Felicjana Przedwojewskiego i Michała Karniewskiego. Liczne dokumenty i lustracje świadczą o ich aktywności i znaczącej pozycji, jaką posiadali wśród im współczesnych. Dziś pozostały tylko ich nazwiska i dawne urzędy oraz funkcje, których nazwy (staropolskie) dla współczesnych mieszkańców Mazowsza brzmią już nieco egzotycznie.






Komentarze obsługiwane przez CComment