

Nie milkną echa – co widać również na łamach TC – niezwykłego i pełnego zaangażowania mieszkańców widowiska, jakim był Korowód Dziejów Raciąża, który 7 czerwca przemaszerował ulicami tego miasta, świętującego w tym roku 600-lecie nadania praw miejskich. Ani szalejące wichury, które w niedalekich miejscowościach przyniosły ogromne zniszczenia, ani zaplanowane na ten sam dzień obchody 950-lecia diecezji, które ściągnęły do Płocka tysiące pielgrzymów, nie zmieniły planów organizatorów i wydźwięku raciąskich uroczystości jubileuszowych.
Jest bowiem co świętować w ponad tysiącletnich dziejach Raciąża, który co prawda swoje prawa miejskie uzyskał dopiero sześć wieków temu, ale już od dziesięciu stuleci należał do najważniejszych grodów mazowieckich, pełniąc od początku XIII wieku funkcję ośrodka kasztelanii książęcej. Zapewne zapowiedziana na ten rok monografia historyczna Raciąża przybliży wiele wątków z dziejów miasta, a narosłe od lat wątpliwości i niejasności wyjaśni w sposób wyczerpujący i zgodny z aktualnym stanem badań. Stąd w tym krótkim felietonie chciałem się skupić tylko na jednym zagadnieniu, jakim był proces lokacyjny miasta Raciąża, bo chyba właśnie o pewnym procesie, a nie tylko konkretnym akcie prawnym winniśmy tu mówić, który da się odtworzyć w oparciu o trzy dokumenty z lat 1422-1439.
Zacznijmy od najważniejszego z nich, czyli dokumentu księcia Siemowita IV wydanego 28 grudnia 1425 r. na zamku w Gostyninie, który niestety nie zachował się w oryginale, ale znany jest z kopii, potwierdzonej przez księcia Janusza II w 1477 r. i wpisanej do ksiąg ziemskich płockich. Na dokument ten już przed wojną zwrócił uwagę docent Stanisław Pazyra i właśnie datę jego wydania uważa się za datę nadania praw miejskich Raciąża, lokowanego, podobnie jak większość miast i miasteczek książęcego Mazowsza, na prawie chełmińskim. Na mocy tego dokumentu książę nadał Zawiszy z Konradźca (Kondrajca) wójtostwo w mieście Raciążu, wraz z domem w mieście i z dwiema włókami ziemi na przedmieściu (wójtostwo), natomiast mieszczanom raciąskim – w zamian za zobowiązania finansowe i służebne – nadał wolności i swobody, jakimi cieszyli mieszkańcy miast lokowanych na prawie teutońskim (niemieckim). Ważne jest również określenie Raciąża w tym dokumencie jako „miasta/miasteczka” (łac. oppidum), i to jeszcze „lokowanego”, co oznacza, że sam proces lokacji, czyli wytyczania rynku, parceli i granic miasta, nastąpił już wcześniej. Proces taki z reguły trwał od kilku czy kilkunastu miesięcy do kilku lat, a nad jego przebiegiem czuwał tzw. zasadźca, który w imieniu właściciela (w tym wypadku księcia) ściągał do miasta pierwszych osadników. Jak się wydaje w Raciążu owym zasadźcą był wspomniany już urzędnik książęcy Zawisza z Konradźca, który w chwili nadania praw miejskich stał się pierwszym w historii wójtem raciąskim. On to więc – jak przypomniał ostatnio Kazimierz Pacuski – był tym, który rozpoczął lokację Raciąża, zapewne na terenie funkcjonującej tu już od dawna osady targowej. Ale kiedy mogło to nastąpić?
I tu zwracam uwagę na kolejny dokument, który do dziś przechowywany jest w zbiorach Archiwum Diecezjalnego w Płocku, a o którym pisali już wcześniej – w nieco innym kontekście – historycy badający średniowieczne dzieje Mazowsza. Jest to dokument księcia Siemowita IV wydany 3 grudnia 1422 r., w którym władca potwierdził sprzedaż części wsi Grochowarsko sędziemu płockiemu Dobiesławowi z Rzewina (Rzewnina). Dla nas najważniejszy jest jednak fakt, że przywołany dokument Siemowita IV został spisany właśnie w Raciążu, a wśród obecnych z księciem urzędników, i zarazem świadków tego dokumentu, znalazł się ówczesny starosta płocki Zawisza z Konradźca, wraz z kasztelanem płockim Sasinem Gębą z Trębek. Dodajmy, że jest to jedyny potwierdzony w źródłach przypadek pobytu wspomnianego księcia w Raciążu, który wcześniej – jak wynika z itinerarium zestawionego przez Annę Supruniuk – gościł wraz z dworem w Wiskitkach (28 października), a następnie w Bełżcu (27 grudnia). Wydaje się więc bardzo prawdopodobne, że to właśnie w czasie pobytu Siemowita IV w Raciążu w grudniu 1422 r., lub niedługo potem, podjęto pierwsze decyzje w sprawie lokacji miasta, a na zasadźcę wyznaczono starostę płockiego Zawiszę. Kiedy proces lokacji został już przeprowadzony, czyli wyznaczono granice i parcele miejskie, oraz pojawili się pierwsi osadnicy i wznieśli pierwsze domy, można było Raciążowi nadać pełne prawa miejskie. I tak po trzech latach książę Siemowit IV lokował miasto na prawie chełmińskim, a dotychczasowego zasadźcę mianował wójtem.
I jeszcze trzeci dokument, który niejako zamyka proces lokacji i nadania pierwszych przywilejów miejskich dla Raciąża. Został on wydany przez syna nieżyjącego już wtedy Siemowita IV, księcia Władysław I, który w listopadzie 1439 r. potwierdził pełne prawo chełmińskie dla mieszczan raciąskich, nadane im przez jego ojca, a w zamian ustalił roczny czynsz książęcy wynoszący 24 grosze płacone w półgroszkach oraz 8 korców owsa z każdej włóki uprawnej, uiszczane każdego roku na świętego Marcina, tj. do 11 listopada. W dokumencie tym władca potwierdzał wydany przez Siemowita IV dla mieszczan raciąskich immunitet sądowy, zwalniający ich od konieczności stawania przed sądem książęcym i prawo do posiadania własnego sądownictwa oraz wybieranych władz miejskich. Ponadto regulował on zasady swobodnego wypasu bydła na miejskich pastwiskach, prawo mieszczan do posiadania wagi oraz postrzygalni sukna, czyli miejsca, gdzie odmierzano – za pomocą odpowiedniej miary – sukno. Dochody z wagi miejskiej przyznano w całości miastu, natomiast opłaty pobierane przy mierzeniu i cięciu sukna oraz z kramów miejskich w 1/3 trafiały do kasy miejskiej, a w 2/3 do skarbca książęcego. Historycy słusznie domyślają się, że dopiero w 1439 r., kiedy ostatecznie uregulowano zakres świadczeń pieniężnych i naturaliów na rzecz księcia, ustała tzw. wolnizna, czyli okres zwolnienia mieszczan nowo lokowanego miasta od opłat na rzecz księcia. W sumie okres bezpodatkowy – mówiąc dzisiejszym językiem – trwał 14 lat, co było okresem dość długim w tamtych realiach, ale możliwym, biorąc pod uwagę zachętę dla jak największej liczby osadników, którzy chcieli do Raciąża się sprowadzić i nabyć tu pełne prawa miejskie. I to właśnie ci ludzie sprzed sześciu stuleci tworzyli podstawy historii miasta Raciąża. Tegoroczny jubileusz to również wspomnienie o nich i o ich rodzinach, czyli tych osobach, którym Raciąż – poza książętami mazowieckimi – najwięcej zawdzięcza.
Komentarze obsługiwane przez CComment