

W ub. poniedziałek (10 lutego) premier Donald Tusk przedstawił z wielkim szumem medialnym plan gospodarczy na najbliższe lata - „Polska. Rok przełomu".
Nie obyło się oczywiście bez „nawiązania historycznego”, bo wszystko to dzieje się ... tysiąc lat po pierwszej koronacji króla polskiego, Bolesława Chrobrego (kwiecień 1025 roku) – zaznaczył premier.
No więc w tysiąc lat po koronacji króla Bolesława I będziemy się w kraju Polan opierać na sześciu filarów rozwoju: bezpieczeństwie, energii, sprawnej logistyce, inteligentnej gospodarce i infrastrukturze. Inwestycje w kraju mają przekroczyć 650 miliardów zł i to jest kwota jakiej nie było jeszcze w historii polskiej gospodarki - powiedział Donald Tusk. Trudno pochylić się nad wszystkimi „filarami przełomu”, zatrzymam się tylko na jednym, ciekawym wątku – współpracy z Big Techami.
Big Techy, to określenia największych amerykańskich firm technologicznych, które rządzą światem, czyli Google'a, Amazona, Facebooka, Apple'a i Microsoftu. I chociaż Big Techy przez przeciętnego odbiorcę informacji i usług są postrzegane jako całość, to w rzeczywistości rynkowej zaciekle rywalizują między sobą. Wiadomo, chodzi o pieniądze. O duże pieniądze. A one są u milionów odbiorców na całym świecie, którzy bez przerwy używają smartfonów i korzystają z aplikacji, usług i towarów oferowanych przez globalne firmy. Wiadomo też, że firmy nowych technologii niechętnie dzielą się swoimi zyskami.
Obecnie jesteśmy świadkami nowej odsłony rywalizacji Big Techów, chodzi o rozwój i wykorzystanie sztucznej inteligencji (AI). Rządy wielu krajów są zdecydowane uczestniczyć i inwestować w nowoczesne technologie, bo upatrują w nich szanse na wzrost gospodarczy, innowacyjność i konkurencyjność narodowych gospodarek.
Również premier Tusk pochwalił się, że w Polsce pojawią się szefowie Microsoftu i Google'a bo Polska chce być jednym z liderów AI w świecie, a Big Techy zamierzają poważnie zainwestować w naszym kraju.
Jako pierwszy pojawił się dyrektor generalny Google’a Sundar Pichai. Oczekiwania na efekty tej wizyty były ogromne, ale rozczarowanie jeszcze większe. Bo pan Pichai po spotkaniu z premierem oznajmił, że spółka przeznacza... 5 mln dolarów na program szkoleń, który ma objąć milion Polaków.
Tak dla informacji: firma Google należy do konglomeratu Alphabet wartego 2,26 biliona dolarów, w 2024 r. jej przychody na całym świecie były rekordowe i wyniosły 348,16 miliardów dolarów, głównie z reklam.
Zainwestowanie 5 milionów dolarów w okresie 5 lat (czyli 1 mln dol. rocznie) uznano początkowo za nieporozumienie, nawet agencja PAP w swoim komunikacie napisała najpierw o 5 miliardach...Jednak wypowiedź szefa Google’a była precyzyjna – nie miliardy, ale miliony. „Wielka inwestycja" szybko stała się obiektem kpin i żartów. Wyliczono: 5 milionów dolarów w okresie 5 lat dla 1 mln Polaków to daje 5 dolarów na osobę...
Wprawdzie z ust prezesa Pichai padły ogólne sformułowania o przyszłych wspólnych przedsięwzięciach Polski i Google, o „podpisaniu nowego memorandum w sprawie wykorzystania sztucznej inteligencji w energetyce, cyberbezpieczeństwie i innych obszarach, które ma zwiększyć polskie PKB o 8 proc.”, ale żadnych szczegółów nie podano. Np. o rodzaju i rozmiarach inwestycji, jakichś „poważnych” kwotach (chyba, że objęto to klauzulę tajne/poufne).
Nie padły też żadne słowa o polityce Google’a względem wydawców medialnych, którzy od lat próbują wyegzekwować od Big Techów należne pieniądze z praw autorskich i pokrewnych, uskarżają się na Google’a (również do polskiego rządu) za dominację na rynku reklamy internetowej i niskie honoraria za korzystanie z ich treści. Po tej wizycie wielu zastanawiało się, czy aby nie zostaliśmy wyguglani...
Kilka dni później (w miniony poniedziałek) w Warszawie zameldował się wiceprezes Microsoftu Brad Smith, został również przyjęty przez premiera z pełnymi honorami. Na naprędce zorganizowanej konferencji prasowej dowiedzieliśmy się, że Microsoft zainwestuje w Polsce 2,8 miliarda złotych w centra danych, chmurę i sztuczną inteligencję. Padło też wiele miłych i budujących słów ze strony szefa Microsoftu pod adresem polskich naukowców i informatyków, całego młodego pokolenia, które będzie wykonawcą i beneficjentem inwestycji Big Techów w kraju Polan. Król Bolesław byłby zadowolony...
Ryszard Marut
Komentarze obsługiwane przez CComment