ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Metoda "na kandydata..."

Kiedy słyszymy o perfidnym oszukiwaniu starszych ludzi, ograbianiu ich z oszczędności, mieszkania bądź innych dóbr wypracowanych przez nich w ciągu całego życia, w każdym z nas (uczciwych ludzi ) budzi się współczucie, połączone z gniewem i niedowierzaniem. Jak to możliwe? Dlaczego nikt nie ostrzegł, nie pomógł? Gdzie są urzędy, administracja, służby socjalne?

Znane są sposoby wykorzystania zaufania starszych ludzi, m.in. metodą „na wnuczka”, „na policjanta”, na „pracownika banku”. Ale okazuje się, że można też dotkliwie skrzywdzić człowieka sposobem… na kandydata.

To właśnie obecny kandydat na prezydenta RP Karol Nawrocki został twarzą nowej metody oszukiwania seniorów, bohaterem afery z wyłudzeniem mieszkania od Jerzego Ż., starszego, schorowanego człowieka, który znalazł się trudnej sytuacji materialnej. A było to tak: Jak podaje Onet, pod koniec 2011 r. Nawroccy skłonili pana Jerzego z gdańskiej dzielnicy Siedlce do wykupienia komunalnego lokalu od miasta, bo jako lokator mógł liczyć na ogromną bonifikatę – zapłacił 10 proc. wartości, czyli 12 tys. zł. 

Żeby pan Jerzy „nie kłopotał” się transakcjami na rynku nieruchomości Nawrocki przelał miastu należność z własnego konta, a trzy miesiące później zawarł z panem Jerzym przedwstępną umowę kupna. Z umową ostateczną odczekał 5 lat, żeby nie stracić wielkiej bonifikaty na wykup lokalu od miasta. 

Gdy już skończył się miejski zakaz sprzedaży, Nawroccy sfinalizowali przejęcie mieszkania pana Jerzego. Dokonali tego, posługując się pełnomocnictwem sprzed 5 lat. W 2017 r. przed notariuszem Marta i Karol Nawroccy wystąpili z jednej strony jako pełnomocnicy sprzedającego lokal Jerzego Ż., a drugiej jego klienci od niego ów lokal kupujący. A zatem sprzedali mieszkanie pana Jerzego sami sobie.

Umowa była taka, że mieli zapłacić panu Jerzemu 120 tys., ale nie zapłacili. W zamian za mieszkanie Nawrocki miał się opiekować starszym panem, ale nie ma żadnych dowodów, że tę opiekę sprawował. Panu Jerzemu przez pewien czas w trudnych sytuacjach pomocy w sprawach życiowych udzielała natomiast opiekunka MOPS, która stwierdza, że nigdy nie spotkała tam Nawrockiego. A ostatecznie, rok temu, pan Jerzy wylądował w DPS, czego kandydat na prezydenta nawet nie zauważył, albo nie chciał zauważyć.

Karol Nawrocki w czasie kampanii miał wiele wpadek, które obnażały jego „mijanie się z prawdą” (tak niektórzy eufemistycznie nazywają kłamstwa, krętactwa i fałszywe świadectwa). Ostatnia deklaracja wygłoszona podczas debaty, że jak zwykły obywatel jest posiadaczem tylko jednego mieszkania szybko została zweryfikowana przez dziennikarzy. Otóż jest właścicielem co najmniej dwóch, w tym jednego wyłudzonego...

Nawet jeśli śledzi się pobieżnie kampanią kandydata Nawrockiego, to widać jego poważne problemy z prawdomównością. Zaczęło się od krętactwa w sprawie mieszkania służbowego, niezgodnego z prawem i zwykłą przyzwoitością korzystania (jako szefa Muzeum II WŚ) ze służbowych apartamentów Deluxe, należących do muzeum. A potem brnięcie w zaparte („nie korzystałem”, „czasami korzystałem”, „korzystałem, ale intensywnie tam pracowałem…”). W sumie Nawrocki „pomieszkiwał” aż przez 200 dni.

Również kiedy ujawniono kontakty z gdańskim półświatkiem przestępczym kandydata Nawrockiego, ten zaprzeczał gwałtownie. Aż do czasu gdy wypłynęły zdjęcia pokazujące jego zblatowanie z gangsterem i neonazistą.

Ale na razie zostawmy te wszystkie ciemne sprawki Karola N., mam nadzieję, że po wyborach wyjaśnią to dokładnie stosowne organa i niezależne media.

Teraz ważne jest jak pomóc takim osobom jak Jerzy Ż. i jak uchronić starych, chorych ludzi przed niebezpieczeństwem wyłudzenia mieszkania „na kandydata”.

Komentarze obsługiwane przez CComment