

Wybór papieża Leona XIV, pierwszego Amerykanina na Stolicy Piotrowej, który w minioną niedzielę uroczyście zainaugurował swój pontyfikat, ciągle przyciąga uwagę wielu komentatorów.
Co prawda media w Polsce, już od dłuższego czasu wprzęgnięte w kampanię prezydencką, jakby pozostawiły ten temat na boku, ale nie zmienia to faktu, że wybór kardynała Roberta Prevosta, augustianina rodem z Chicago, to doniosłe wydarzenie w historii Kościoła, które zapewne będzie miało swoje konsekwencje nie tylko w wymiarze religijnym. Ale nie o przyszłości chciałbym się tu rozwodzić, ale o przeszłości, a konkretnie o miejscu, które powinno w sposób szczególny o nowym papieżu przypominać. Jest nim kościół Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w Ciechanowie, nazywany popularnie „klasztorkiem”. To właśnie przy tym kościele – noszącym dawniej wezwanie św. Marcina – przez pięć wieków działali duchowi synowie św. Augustyna i zarazem współbracia obecnego papieża, ojcowie augustianie.
Początki augustianów w Ciechanowie sięgają drugiej połowy XIV wieku i związane są z osobą księcia Siemowita III, wspieranego przez cesarza Karola IV Luksemburskiego, wielkiego protektora zakonu augustiańskiego, który w 1356 r. uzyskał bullę papieża Innocentego VI zezwalającą na sprowadzenie augustianów na Mazowsze i założenie trzech klasztorów: w Rawie, w Warszawie oraz w bliżej nieokreślonym miejscu, skąd mieli wyruszać misjonarze nawracający pogan na Litwie i Rusi. Z kolei z bulli odpustowych wydanych przez papieża Grzegorza XI w Awinionie 8 października 1372 r. dla trzech klasztorów „braci eremitów św. Augustyna” wynika, że poza Warszawą i Rawą, trzeci ze wspomnianych klasztorów ulokowany był właśnie w Ciechanowie. Stąd wniosek – pomijam różne datacje podawane przez historyków, często bez podania konkretnego źródła – że klasztor augustianów w Ciechanowie, ufundowany przez księcia Siemowita III przy kaplicy św. Marcina, znajdującej się w obrębie dawnej osady targowej, powstał w okresie po 1356 r., a przed 1372 r. Był to klasztor drewniany – może w części murowany – sąsiadujący z kościołem św. Marcina. Dzięki różnym legatom z początku XVI wieku w miejscu drewnianego kościoła (kaplicy) wzniesiono nową świątynię, murowaną, w stylu gotyckim, jednonawową, z nieco węższym prezbiterium oraz dwiema kaplicami od strony południowej i północnej. Do prezbiterium od strony północnej przylegała sklepiona zakrystia wraz ze skarbcem, natomiast po stronie zachodniej znajdowała się murowana kruchta (przedsionek) z ostrołukowym wejściem do nawy. Po zniszczeniu i splądrowaniu kościoła przez Szwedów w 1657 r. postanowiono rozebrać dwie kaplice boczne i zamurować prowadzone do nich arkady, i tak już pozostało do dziś. Z kolei klasztor augustianów aż do początku XVIII wieku był budynkiem drewnianym, jednopiętrowym, i tylko niektóre jego części były murowane. Dopiero na początku osiemnastego stulecia wybudowano nowy budynek klasztorny, cały murowany, jednopiętrowy, oparty na planie prostokąta, który przylegał jednym bokiem do południowej ściany kościoła. Kilka razy odnawiany, w swoim kształcie sprzed trzech wieków, przetrwał do dziś i wraz z kościołem poaugustiańskim pod wezwaniem Nawiedzenia NMP stanowi jeden z ciekawszych kompleksów zabytkowych na terenie miasta.
Co wiemy o ciechanowskich augustianach? Zapewne pierwsi z nich przybyli na Mazowsze z Krakowa, choć nie można wykluczyć, że byli to przybysze z Czech lub Śląska. O ich liczebności niewiele wiadomo aż do XVI wieku, kiedy w klasztorze przebywało najczęściej po kilku zakonników. W wieku siedemnastym na stałe mieszkało w „klasztorku” od kilku do 10-11 zakonników. W następnym stuleciu było to ponad 10 osób, ale już w XIX wieku liczba zakonników nieco spadła. W roku likwidacji klasztoru przez władze rosyjskie (1864) schematyzm diecezjalny wymienia czterech zakonników i jednego brata świeckiego. Z zachowanych źródeł nowożytnych wiemy, że poza życiem wspólnotowym augustianie ciechanowscy prowadzili przy swoim klasztorze szkołę dla chłopców, która stała na całkiem niezłym poziomie, w XVIII wieku rywalizując nawet z kolegium pułtuskim czy łomżyńskim. Niewątpliwie na poziom kształcenia w tej szkole miała wpływ obecność w Ciechanowie takich postaci, jak o. Augustyn Urbanowicz, doktor teologii i doktor obojga praw, przeor ciechanowski w latach 1697-1700, o. Liberat Wolski, doktor teologii, przeor ciechanowski od 1746 r., czy o. Erazm Bartołd, doktor teologii, przeor w latach 1763-1769, rodem z północnego Mazowsza, absolwent kolegium w Pułtusku oraz uniwersytetów w Bolonii i w Rzymie. Poza prowadzeniem szkoły, augustianie okresowo wspierali też duchownych ciechanowskiej parafii, sprawując opiekę nad kościołem św. Małgorzaty w Ciechanowie oraz nad kaplicą w Przedwojewie, a także opiekowali się kościołem parafialnym w Kraszewie. Niektórzy z nich zatrudnieni byli jako kaznodzieje w ciechanowskiej farze, czy nauczali religii w ciechanowskich szkołach. Głosili też rekolekcje i misje parafialne na terenie diecezji. Natomiast o ich działalności misyjnej na Litwie i Rusi w XIV wieku, o której czytamy w cytowanej bulli papieża Innocentego VI, nic nie wiadomo. Być może pierwotne plany, co do ich osadzenia na Mazowszu, w tym w Ciechanowie, aby nawracać pogan, uległy później zmianie. Natomiast znana jest ich działalność duszpasterska i oświatowa na terenie Ciechanowa oraz okolicznych miejscowości, mimo kryzysów ujawniających się w miejscowej wspólnocie zakonnej w XVI i XVII wieku, która jest dość dobrze poświadczona w zachowanych źródłach.
Kres działalności ciechanowskich augustianów przyniósł dekret carski z 1864 r. dotyczący kasaty klasztorów na terenie Królestwa Polskiego po upadku powstania styczniowego. Na jego mocy 27 listopada 1864 r. w nocy wszystkich augustianów z Ciechanowa, poza o. Fulgencjuszem Dziubackim, wywieziono do Wielunia. Pozostawiony w klasztorze ojciec Fulgencjusz zmarł w Ciechanowie 14 kwietnia 1870 r. Jeszcze za jego życia, a dokładnie w 1866 r., udało się osiąść w ciechanowskim klasztorze, jednemu z dawnych augustianów, o. Edwardowi Gumowskiemu, który oficjalnie występuje w dokumentach jako rezydent przy kościele poaugustiańskim, a od roku 1872 r. jako wikariusz parafii ciechanowskiej. Od 1875 r. pracował on jako wikariusz, a potem jako proboszcz w Płoniawach, natomiast podczas I wojny światowej został wywieziony do Wilna i tam zmarł w 1915 r. Wraz z jego śmiercią zakończyła się historia ciechanowskich augustianów, po których pozostał do dzisiaj przepiękny gotycki kościół, wraz z terenem przykościelnym i bramą, liczący ponad 300 lat budynek klasztorny (po wojnie służył on jako sierociniec – przez pewien czas pracowały w nim siostry służki), a także nazwa jednej z ciechanowskich ulic. Czy właśnie zainaugurowany pontyfikat Leona XIV, augustianina rodem z Chicago, ożywi pamięć tego miejsca i jego dawnych mieszkańców – zobaczymy.
Komentarze obsługiwane przez CComment