ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@tygodnikciechanowski.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Pierwszy dzień lata,  ostatni dzień szkoły  i...dzień psa

Pory roku mamy latoś* nieoczywiste. Po zupełnie niezimowej zimie, całkiem niewiosennej wiośnie, nadeszło chimeryczne lato. Takie przedłużenie poprzednich pór: zimno, wietrznie, burzowo. Dni jeszcze jak cię mogę, bo słońce wysoko i nie spieszy się z zachodem, ale noce nie do zniesienia. W szczególnej rozpaczy są działkowcy i rolnicy, aura zupełnie nie pomagała im w pracy, a nocne przymrozki szalały aż do początku czerwca. Nie wróży to obfitych plonów.

Przesilenie letnie było w ubiegłym tygodniu i wiele sobie po nim obiecywaliśmy, ale na razie wciąż czekamy na to prawdziwe lato. Zupełnie inaczej niż w piosence sprzed lat:

Lato, lato, lato czeka/Razem z latem czeka rzeka, 
Razem z rzeką czeka las,/A tam ciągle nie ma nas…

Nie ma, bo siedzimy w domu i czekamy co z tego wyniknie. Jechać już na wakacje czy jeszcze poczekać? A pamiętam, że za mojego dzieciństwa ta piosenka była otwarciem sezonu letniego, sygnałem do rozpoczęcie wakacji. Do dziś czuję zapach tamtej rzeki i lasu, smak jagód i malin... 

A teraz? Tę rozpoczynającą się porę roku zwiastują nasze niewiasty ubierając się w kwieciste suknie i ozdabiając sobie głowy kwiatami. Stają nad brzegami rzek i „wrzucają wianki do falującej wody”. Takie nawiązanie do starosłowiańskich obrzędów. A w jednym z naszych mazowieckich miast owe niewiasty uprawiają nawet w tym czasie...poezję. Co która wrzuci wianek, to inna odczyta swój wiersz (patrz str .7)  Rodzaj męski raczej się do tego nie przyłącza. Woli narzekać na złą pogodę i polityków. 

W tym roku dzieci „wesoło wybiegły ze szkoły” dopiero 27 czerwca. Oceny wystawiono już na początku czerwca, konferencje odbyły się zaraz potem, a dzieci i nauczyciele przez trzy tygodnie męczyły się wzajemnie swoją obecnością w murach szkolnych. Jak spędzić ten czas pożytecznie, jak nie zanudzić się, to było nie lada wyzwanie dla dyrekcji szkół i nauczycieli.

Za to lipiec przywitał nas... szczekaniem. 1 lipca obchodzimy w Polsce Dzień Psa.

Ta data została wybrana z inicjatywy czytelników czasopisma "Przyjaciel Pies" w 2007 roku. Redakcja zdecydowała, że to najlepszy moment, ponieważ początek wakacji niestety wciąż wiąże się dla czworonogów z traumą. W okresie letnim wiele zwierząt trafia do schronisk z powodu porzucenia. Zdarzają się wciąż przypadki przywiązywania do drzew. Z danych Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami wynika, że w lipcu porzucanych jest o 30 proc. psów więcej niż w innych miesiącach. 

Z okazji Dnia Psa ukazało się wiele wzruszających, dowcipnych historii, ilustracji i memów.

Skorzystam też z okazji i kilka słów poświęcę mojemu Flimkowi. Drżący, na cienkich nóżkach, szczeniak z wdzięcznym pyszczkiem, zjawił się na naszej ulicy nie wiadomo skąd 15 lat temu, w pewną mroźną, grudniową noc. Dostał miskę strawy, nie pytał, czy może zostać, od razu mu się u nas spodobało. Najpierw był uczniem i wiernym towarzyszem Dziuńki (też przybłędy), szczekał tylko wtedy kiedy mu pozwoliła, nigdy pierwszy. Kiedy wierna suka odeszła do psiego raju, przejął wszystkie funkcje gospodarza podwórka. Pełni je wzorowo, znany jest na całej ulicy, m.in. z tego, że porusza się mimo podeszłego wieku dość szparko, krokiem podobnym do… ruchów konika.

Ostatnio podupadł na zdrowiu: słabo słyszy, kiepsko widzi (z węchem za to w porządku). Po dwóch operacjach i intensywnym leczeniu w centrum weterynarii doszedł do siebie i mimo dolegliwości stara się jak może, żeby nie być za bardzo uciążliwy dla opiekunów. Podobno uśmiech psa znajduje się w jego ogonie. Sprawiajmy więc żeby nasi podopieczni, mieli powody do częstego machania ogonkami. Uśmiechnij się, Flimek!

* Latoś - tego roku, w tym roku – (staropol., słownik PWN)

Komentarze obsługiwane przez CComment