ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Pod kluczem

Mawiają, iż każden trakt ku rzymskiemu grodowi wiedzie.

Zaprawdę, jako w niebie, tako i na ziemi i jako roków temu millenia dwa, tako i natenczas prawda to prawdziwa, a jeśli wiary po temu nie dajecie, tedy bracia patrzcie jeno - oto bowiem migracyi my ogromnej świadkami pasterzy wszelakich dostojnych w purpurę i szkarłat odzianych ku Piotrowej stolicy ze stron świata czterech, coby uradzić, któren z nich proboszcza świata tronu godzien. I zamkną się wrota sykstyńskiej świątyni i sprzede oczu naszych kapłani znikną, a co za wrotami zamkniętymi dziać się będzie, Pan jeno jeden wie, w osobach stu trzydziestu troje. Nam jeno modły wznosić ostaje, coby jankeskiego króla biskupem rzymskim nie uczynili.

Zaprawdę powiadam wam, pode kluczem decyzye najokazalsze zapadać raczą. Tamże, w dalekich kuluarach, za siedmioma kulisami, za siedmioma kurtynami, żywot swój zarządzenia wiodą i uchwały wszelakie, co jeno wierzchnie swe szaty na pospolity widok wystawiają. To jeno obaczyć możem, co nam pozwolą i com obaczyć winni. Przeto dnia każdego miesiąca każdego roku pańskiego każdego konklawe. My jeno dym biały widzim.

Cóż jankeski kardynał płowy ze kardynałem ruskim pode kluczem uradzą? Cóż przeze dziurkę ode klucza kamerling kozacki obaczy? Cóż kamerlingowi kardynał płowy naobiecał? Czyż z białym dymem krymskie włości pójdą, li donbaskie stepy ruski mir powita? Jakież nadzieje kardynał płowy Karolowi uczynił? Gdzie jest słonko, kiedy śpi i dokąd tupta nocą jeż?

A i w najjaśniejszej Rzeczpospolitej konklawe czas nadchodzi niechybnie. Wszyscym tedy cardinale dnia osiemnastego miesiąca piątego roku pańskiego bieżącego, acz odziani w szaty przeróżne, i jako kapłanów owych śladem, migracyi uświadczać będziem, ku rzymskim lokalnym włościom grodowym, ku wiecowej sykstyńskiej komisyi włościowej siedzibie, gdzie jako tabernakulum pudło niezwykłe stać będzie, we którym racye nasze obwieszczać będziem. I obwieści tedy królewska wiecowa komisya: habemus presidentam, a owe racye sarmackie jako dym biały unosić się będą nade najjaśniejszą Rzeczpospolitą, jako nade rzymskim grodem, przeze roków pięć.

A czyż wiedzieć nam dano, cóż za kasztelanii zamkniętymi wrotami dziać się raczy pomiędzy sesyami? Wszak to nam jeno wiedzieć dano, cóż kasztelan na sesyi zdradzi. A jakież plany tajemne mer pode kluczem skrywa? Czyż nade zalewem duma? Pode którem kluczem uradzono, coby pode kluczem miód pitny trunków wielbiciele obaczyli, kiedy w progi kupieckiej izby nade pułtuskim traktem zajdą? Czemuż Irena? Czemuż Kaja? Czemuż nie w kasku?

Jakież tajemnice we włościowych izbach rządcy wiejscy mają pomiędzy cyrografów ratyfikacyą, publicznemi wystąpieniami i o rządcy puchar igrzyskami? Jako i instytucyi wszelakich, organizacyi, gwardyi i towarzystw tubylczych namiestnicy? Każden jeden człek i każden zarząd jeden własne konklawe ma. 

Wszyscym tedy jako ta baba, co siała mak nie wiedziawszy jak, a ów dziad, co wiedział, nie powiedział. Dziadowi tedy odpór dać musim i coby powiedział, zmusim. Wszak naszym przodkom wystarczały ryby słone i cuchnące, my po świeże przychodzim, w oceanie pluskające. Nie rybaka lecz, a ślusarza nam tedy trzeba, klucznika jakowego, co wytrych uczyni. Coby wrót owych uchylić, jako tajemnicy rąbka, i cobym ujrzeli. A kiedy ujrzym, wiedzę posiądziem, a tedy prawda nam się objawi.

A jakaż to prawda?

Ano wiadomo, iże prawdy są trzy.

Komentarze obsługiwane przez CComment