ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@tygodnikciechanowski.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

„Siostra Danuta”

Zofia Orlicka jako młoda pielęgniarka

W miniony piątek w wielu miejscowościach naszego regionu, ale przede wszystkim w stolicy Polski, oddano hołd powstańcom warszawskim.

Tłumy ludzi, które mijałem tego dnia w Warszawie, zwłaszcza po południu i wieczorem, znicze, wiązanki, biało-czerwone flagi, harcerze, wolontariusze w powstańczych opaskach, zagraniczni turyści poruszeni tym, co widzieli (przyznali w hotelu, że w ich mediach zupełnie inaczej mówią i piszą o polskim patriotyzmie), ale też dziesiątki książek na specjalnie przygotowanych na ten dzień księgarskich witrynach. Wśród nich literacki debiut Kazi Sitarz „Panna młoda z powstania”, opowieść o losach pary młodej ze znanego zdjęcia z powstania warszawskiego, napisana przez ujętą ich miłością młodą dziewczynę, ale też wydane wcześniej, i bardzo poczytne, książki: „Warszawskie dzieci '44”, „Święci 1944”, „Dziewczyny z powstania”, „Siostry z powstania”… I tak, stojąc przed księgarnią na Świętokrzyskiej, postanowiłem, że dzisiejszy felieton poświęcę właśnie jednej z tych dziewczyn, która do tej pory nie doczekała się swojej biografii, choć o niej, i nieco mniej o jej siostrach (jedna była lekarką, druga nauczycielką), już trochę napisano.

Bohaterką mojej opowieści jest Zofia Orlicka, znana pod okupacyjnym pseudonim „Siostra Danuta”, mławianka z urodzenia, jedna z najbardziej zasłużonych pielęgniarek podziemia i bohaterka powstania warszawskiego. Urodziła się 28 października 1902 r. w Mławie, w kamienicy przy ulicy Długie, jako córka Bronisława Grzelińskiego i Leokadii z domu Dreckiej. Jej ojciec był cenionym weterynarzem, natomiast matka zajmowała się prowadzeniem domu i działała w miejscowym Towarzystwie Dobroczynności. W czasie I wojny światowej, kiedy Bronisław Grzeliński został zmobilizowany do armii rosyjskiej, jego żona wraz z trzema córkami udała się na dawne kresy Rzeczypospolitej. Do Mławy Grzelińscy powrócili po zakończeniu działań wojennych i to właśnie tu młoda Zofia w 1923 r. ukończyła gimnazjum, a dalszą edukację kontynuowała w Warszawie. Marzyła o studiach medycznych, ale ponieważ nie dostała się na uniwersytet, więc podjęła pracę w pogotowiu ratunkowym, a następnie rozpoczęła naukę w Warszawskiej Szkole Pielęgniarstwa. Jak zapisała w swoich wspomnieniach: „wybierając zawód pielęgniarki, pragnęłam, aby móc żyć zawodem nawet wtedy, gdybym w życiu osobistym straciła wszystko”. W 1928 r. otrzymała dyplom pielęgniarki (z wyróżnieniem!) i wyjechała na Kresy, gdzie podjęła pracę jako pielęgniarka w Wilnie, a potem w Święcianiach. Pełniąc obowiązki siostry przełożonej szpitala miejskiego w Święcianiach poznała swego przyszłego męża, doktora Jana Orlickiego, absolwenta Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie. Po zawarciu małżeństwa przez krótki czas mieszkali w Przedborzu, potem w Skarżysku Kamiennej, a w 1938 r. osiedli na stałe w Warszawie, w domu przy ulicy Jaworzyńskiej 10. Mieli dwoje dzieci – córkę Hanię i syna Danka. Jednak ich szczęście rodzinne nie trwało długo. We wrześniu 1939 r. porucznik Jan Orlicki, naczelny lekarz 15. Pułku Piechoty, dostał się do niewoli sowieckiej. Został osadzony w obozie w Starobielsku, ale szczęśliwie przeżył i z armią Andersa trafił na Zachód. Natomiast jego żona została w Warszawie z dwójką małych dzieci. 

Okupacyjna rzeczywistość była dla Zofii Orlickiej, jak zresztą dla wielu innych samotnych matek, wielkim wyzwaniem. Przez pewien czas pracowała w szpitalu zakaźnym przy ulicy Chocimskiej, a następnie jako zastępczyni przełożonej II obwodu Ubezpieczalni Społecznej. Po konflikcie z niemiecką naczelną pielęgniarką wiosną 1942 r. pracę straciła. Utrzymywała się dzięki pomocy rodziny, a także wsparciu członków miejscowej konspiracji, z którymi związana był już od początku okupacji, najpierw jako członek organizacji wojskowej „Grunwald”, a następnie Związku Walki Zbrojnej (Armii Krajowej). Pracując w kontrwywiadzie AK nawiązywała kontakt z warszawskimi więźniami przez osoby zaufane, pracujące w straży więziennej lub dochodzące „z zewnątrz”. W czasie akcji Gestapo przeprowadzonej w mieszkaniu Zofii Orlickiej przy Jaworzyńskiej 7 października 1942 r. została aresztowana, wraz ze swoim szwagrem Hilarym Kryszkiewiczem, rodzonym bratem słynnego dziś o. Bernarda Kryszkiewicza, pasjonisty, a także dwoma innymi osobami. Osadzono ją na Pawiaku, a parę miesięcy później, 17 stycznia 1943 r., znalazła się w grupie trzystu kobiet, wywiezionych w pierwszym „warszawskim transporcie” do obozu koncentracyjnego na Majdanku. Dzięki pomocy konspiracyjnych kolegów 17 września 1943 r. została zwolniona z obozu i wróciła do Warszawy. Jednak pracy konspiracyjnej nie zaprzestała.

W chwili wybuchu powstania warszawskiego Zofia Orlicka ps. „Danuta” była przydzielona przez dowództwo do IV Zgrupowania AK „Gurt”, walczącego w Śródmieściu. Jako jedyna dyplomowana pielęgniarka przystąpiła do organizowania punktu sanitarnego, a następnie szpitala polowego przy ulicy Złotej 58. Poza nią pracowało tam dwóch lekarzy oraz sanitariuszki-harcerki. Była prawdziwą duszą tego szpitala oraz jego „wodzem duchowym”. W ciągu jednej doby – dzięki pomocy warszawiaków – zorganizowała salę chorych, salę operacyjną i gabinet opatrunkowy. Szkoliła też młode sanitariuszki, które nazywały ją „ciocią Danusią”. Od przełomu sierpnia i września 1944 r. na stałe pełniła służbę w szpitalu, tracąc całkowicie kontakt ze swoimi dziećmi. Po upadku powstania zorganizowała akcję ewakuacji chorych i wraz z ludnością cywilną wyszła ze stolicy. Dopiero wtedy zaczęła poszukiwania dzieci, które znalazła pod Warszawą. 

W połowie 1945 r. Zofia Orlicka została skierowana przez Zarząd Główny PCK na stanowisko pielęgniarki ambulatorium zorganizowanego na Dworcu Głównym w Gdańsku. Natomiast od 1947 r. do 1962 r. pracowała w Sopocie w tamtejszym Wydziale Zdrowia przy Miejskiej Radzie Narodowej, kierując przez długi czas pionem pediatrycznym. Jej mąż, doktor Orlicki, który po zakończeniu wojny pozostał w Wielkiej Brytanii, próbował ściągnąć żonę wraz z dziećmi na Zachów. Kiedy to się nie udało, powrócił do kraju i podjął pracę jako adiunkt Oddziału Ortopedii Dziecięcej Akademii Medycznej w Gdański, a także lekarz w różnych placówkach zdrowia w Trójmieście. Zofia Orlicka poza pracą w Sopocie była w latach 1963-1965 pracownikiem Ministerstwa Zdrowia w Warszawie, gdzie wraz ze specjalną komisją opracowywała standardy zawodu pielęgniarki. Za swoją ofiarną służbę została odznaczona przez Rząd RP w Londynie Krzyżem Walecznych i Krzyżem Armii Krajowej, natomiast władze PRL odznaczyły ją Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Odznaką Grunwaldzką. Zmarła 19 lutego 1983 r. w Sopocie. Rok później została uhonorowana pośmiertnie wpisem w poczet Patronek Medycznego Studium Zawodowego im. Pielęgniarek Warszawy w Warszawie, które do 2000 r. mieściło się w Willi Narutowicza przy ulicy Parkowej 23. Dziś o bohaterskiej „Siostrze Danucie” i jej dwóch siostrach rodzonych pamiętają już tylko nieliczni. Dlatego już wkrótce jeden z felietonów poświęcę dwóm pozostałym siostrom Grzelińskim, rodem z Mławy.

Komentarze obsługiwane przez CComment