Miniony tydzień upłynął w atmosferze wyborczej, i to nie tylko w związku ze zbliżającymi się w Polsce wyborami prezydenckimi, ale również z zakończonym niedawno konklawe i wyborem papieża Leona XIV.
Kampania prezydencka zmierza do finału. Od dłuższego czasu jesteśmy wystawieni, jako elektorat, a szczególnie nasze zdrowie, komfort psychiczny i emocje na wielką próbę. Na wysłuchiwanie wielu deklaracji, obietnic i gróźb formułowanych przez kandydatów na najwyższy urząd w państwie. Na żenujące wypowiedzi, pytania i chwyty, jak np. obdzielanie się „gadżetami” przez współkandydatów.
Po ostatnich debatach kampania prezydencka stała się jeszcze bardziej nerwowa, kandydaci meandrują po kraju, a nawet po antypodach (jeden przeleciał się do Ameryki), a my wyborcy zastanawiamy się poważnie, jak zmieniają się wektory w polityce i czy świat wartości sprzed dwudziestu jeden lat, gdy nastąpiła akcesja do UE , wciąż jest punktem odniesienia dla przyszłości.
W tym roku mija 85 lat od rozpoczęcia jednej z najważniejszych bitew drugiej wojny światowej, słynnej Bitwy o Anglię. Było to wówczas wydarzenie bezprecedensowe, w dużej mierze decydujące o dalszych losach wojny, które pochłonęło setki ludzkich istnień, w tym najwięcej spośród młodych mężczyzn i chłopaków, startujących wtedy w dorosłe życie, i niestety, w swoje ostatnie podniebne loty.